Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zmaganie się z otyłością jest wielkim ciężarem
psychicznymŚ


Od kilku dni w mojej główce roi się wiele słów, które zostały wypowiedziane przez najbliższe mi osoby. Tak wiele razy płakałam, użalałam się nad sobą… że chce być szczupła, chuda.. W akcie desperacji robiłam różne głupoty. Jednak kończyło się to tak jak zawsze. Powrót do obżarstwa. Co prawda nie wiele pamiętam z dzieciństwa jak to wyglądało z mojej strony, czy naprawdę się objadałam? Czy naprawdę miałam problem? Do tej pory nie potrafię sobie przypomnieć tego. Rok temu zaczęłam przygodę ze zdrowym odżywianiem. Pierwsza wizyta u dietetyczki i tak dalej, walczyłam..dałam z siebie wszystko. Były potknięcia, ale zrobiłam to, czego zawsze chciałam, za mną było już -16kg. Tego dnia, kiedy zobaczyłam 89kg obiecałam sobie, że nie oddam tej 8 z przodu. Szło mi świetnie i byłam tak cholernie dumna. Tylko co się z tym stało.. Bliskie mi osoby nie wspierały mnie tak jak bym tego chciała. Oczywiście nie wszyscy. Ciągłe docinki typu *ty ciągle jesz, jak przychodzę, dbaj o linie, nie jedz tyle, dlaczego nic nie jesz?, znowu dietka? no tak, bo ty nie jesz normalnego jedzenia, nie dawaj jej ona tylko dietkę ma, pojawi ci się efekt jojo, przytyjesz, znowu nic nie zjesz na święta?.... było tego naprawdę wiele od namawiania do jedzenia, do rozmawiania o tym, jak tylko upadnę…próbowałam nie przejmować się tym, ale po ostatnich słowach nie wytrzymałam * jako że jestem teraz w pracy nad morzem rodzina wydzwania* ale nie po to, by zapytać co u mnie.. Tylko czy schudłam… tak bardzo mi przykro było, dlaczego najbliższe mi osoby nie wierzą we mnie… nie cieszą się z tego, że chce być zdrowa, czuć się pięknie… Poddałam się.. Kilogramy poleciały w górę. Szukam motywacji, szukam w sobie tej silnej kobiety, którą byłam. Mam nadzieje, że nadal jesteś we mnie i zdołasz przywrócić mi silną wolę do walki. Ja nie powiedziałam stop i nie powiem, dopóki niedostane tego, czego pragnę. Czy zaakceptują mój wybór? Co zrobić, gdy te słowa tak bardzo bolą?


  • pani_slowik

    pani_slowik

    11 sierpnia 2016, 18:49

    jeśli bliskie osoby Cię nie wspierają, to tak naprawdę nie są w pełni Ci bliskie... co więcej, aby było jeszcze bardziej groteskowo powiem Ci, że więcej motywacji znajdziesz tutaj na Vitalii niż w gronie najbliższych - niestety, takie życie. ale nie ma co z tego powodu płakać, jesteś dorosła i nie potrzebujesz wsparcia tych, którzy Ci go skąpią. skup się na tych "nie-wszystkich", którzy Ci tę pomoc dają, szanuj ich podwójnie, resztę olej. niektórzy ludzie po prostu myślą zaściankowo prócz wizji Ciebie jako szczupłej nie widzą nic - może jesteś czyimś niespełniony marzeniem i ta osoba nie potrafi docenić tego, że jesteś zdrowa i cudowna taka jaka jesteś i non stop przeszkadza jej Twoja tusza? skoro udało Ci się schudnąć ponad 16 kg to jest znak, że potrafisz, nie poddawaj się! troszcz się o to by być lepszą wersją siebie. a tak w ogóle rozmawiałaś z bliskimi o tym, że wkurza Cię wieczne gadanie o tym? jeśli tak i nic nie poskutkowało to ja bym na Twoimi miejscu nie poruszałabym z nimi tematu diety w ogóle, zbywała krótkimi odpowiedziami, a po cichu robiła swoje. chcesz być zdrowsza dla siebie, a nie dla nich, tak? też borykałam się z nieprzyjemnościami skierowanymi w moją stronę z powodu tuszy, baaa, moja rodzina miała ze mną straszne ceregiele z tego tytułu, ale u mnie gdy zwracali uwagę, to ja wiedziałam, że jest to z troski i właśnie dzięki mojej mamie postanowiłam ponownie podnieść się z jojo - tak nadal trwam, około 30 kg już za mną, zostało mi teraz jeszcze 20 do zrzutu choć łatwo nie jest to robię to przede wszystkim dla siebie samej, nie patrząc na innych - polecam! mam nadzieję, że Twoja motywacja zostanie odnaleziona w tempie ekspresowym, tym bardziej, że jesteś bardzo młoda i świat może należeć do Ciebie, powodzenia :))

    • zgubickg

      zgubickg

      11 sierpnia 2016, 20:02

      Bo tak jest jak mówisz, nie tylko ja mam nadwagę. Kiedys byli tacy ze popychali mnie do tego abym coś ze soba zrobiła a ja nie byłam dojrzała by to zrozumieć. przyszedł czas w którym ja zaczełam tego chciec, a kiedy w koncu cos robiłam zaczeli to krytykować.. nie da sie odizolować od bliskich. Staram sie tym nie przejmować, ale niestety nie zawsze jest to możliwe, kiedy trafiają do mnie cholernie przykre słowa. Tylko ze ja nie poruszam tych tematów. Staram sie unikać.. przepiękne osiagnięcie, życze ci abys spełniła swoj cel, marzenie i doszła do tej wagi, która chcesz osiagnąć. Checi mam, zapał mam, zmobilizować muszę sie jedynie. Ale juz niedługo kończe prace wakacyjną i ruszam z treningami i dieta trzeba pokazać na co mnie stać. dziekuje za odzew. Miło mi, że tak we mnie wierzycie. Trzymam kciuki za ciebie. Pozdrawiam !

  • SzczyptaMagii

    SzczyptaMagii

    11 sierpnia 2016, 18:13

    Nie poddawaj się, najważniejsza jest Twoja motywacja!!

    • zgubickg

      zgubickg

      11 sierpnia 2016, 19:53

      dzieki wielkie za miłe słowa ;D

  • ewelina1224

    ewelina1224

    11 sierpnia 2016, 16:13

    Brzmi znajomo, nie poddawaj się, walcz ! I wiem, ze trudno kiedy najbliższe osoby Cię nie wspierają. Ja przechodzę to samo, .... o jak Ty przytyłaś ( + 15 kg zostało po ciąży, mój synek ma 5 mc) I mój mąż, znowu jakaś dieta ? Źle się czuję z moją wagą, jestem przez cały dzień z dzieckiem w domu sama, bo mąż pracuje do późna. I tak się pogrążam parząc w lustro.

    • zgubickg

      zgubickg

      11 sierpnia 2016, 19:52

      nie fajna sytuacja może spróbuj z małym wiecej wychodzić, ponoć przy dzieciach idzie najłatwiej zgubić zbędne kilogramy. ja w ciebie wierze mam nadzieje ze staniesz na nogi ps; dzieki za wsparcie :*

  • Silna2014

    Silna2014

    11 sierpnia 2016, 15:03

    Uwierz mi, że przeszła takie same piekło co ty każdy od małego mi dokuczał idąc do komunii mama pilnowała mnie żebym nie przytyła co i tak skończyło się poszerzaniem sukienki bo już ważyłam 10kg więcej od koleżanek. Siostra, mama i tata zawsze musieli powiedzieć mi coś przykrego " jak ty wyglądasz dziewczyno , nikt cię nie będzie takiej chciał, nie długo w drzwi się nie zmieścisz" tak bardzo bolały mnie te słowa że ponad 2 lata temu postanowiłam że zaczynam dietę i się nie poddam już nikt nigdy nie powie mi przykrego słowa. I owszem schudłam 34kg zaczęłam być z chłopakiem którego znałam i podkochiwałam się 3 lata. I zaczęło się na nowo czekoladki, słodycze kebaby i tak oto w magiczny sposób wrócilam do wagi 103,7.Byłam już tak załamana nie mogłam na siebie patrzeć nie wiem jak mogłam się w porę nie ogarnąć. Ale zawzięłam się od lutego 2016 znowu zaczęłam i jest -12 poddawałam się w ciągu tylu miesięcy kilka razy ale w końcu zrozumiałam że to dla mojego dobra i zdrowia. Zapraszam do mojego pamiętnika jestem na bieżąco pisze na pewno trochę podniosę ci motywację.

    • zgubickg

      zgubickg

      11 sierpnia 2016, 15:17

      Az mnie zatkało.. Jestes mega dzielna, twarda kobieta. Jeśli ty dalaś rade, to ja tez dam! Dzieki sliczne za podniesienie na duchu. Niesamowity kawał dobrej roboty zrobiłaś. W takim razie czekam na dalsze efekty twojej pracy. Będę czerpać motywacje na pewno

    • Silna2014

      Silna2014

      11 sierpnia 2016, 16:12

      Już tyle razy co próbowałam diet i każda kończyła się po 2 dniach to teraz jestem tak zmotywowana jak ponad 2 lata temu nic mi w moich marzeniach nie przeszkodzi. :)

  • MielClaudia

    MielClaudia

    11 sierpnia 2016, 15:00

    Ja zawsze sobie powtarzam, że nie robie tego dla rodziny tylko dla samej siebie. Jezeli Ci dogaduja .. obracaj to zart i pokaz im ,ze masz gdzies ich glupie komentarze utrzyj im nosa i nie poddawaj sie .. kopara im opadnie jak dojdziesz do celu. ja miala ten sam problem ale powiedzialam,ze sie zemszcze i dotre do celu,.. i bede chodzic z podniesiona dumnie glowa. Powodzienia! Trzymam kciuki !

    • zgubickg

      zgubickg

      11 sierpnia 2016, 15:22

      Przy takim wsparciu od was musze dać rade. Dzieki pieknie za odzew. Zrobie tak jak mowisz, dojde do swojego celu - spelnie marzenia i jeszcze im pokaze. Trzymam kciuki za ciebie, pięć :*

  • bashita

    bashita

    11 sierpnia 2016, 14:59

    Oj znam ten ból aż za dobrze. Mnie docinali zawsze rodzice a najbardziej mama co było dziwne bo ona sama ma spora nadwagę i źle się z tym czuje (jej docinał tata i nie raz widziałam, ze jest jej przykro ale robiła to samo mnie). Sama nie potrafi schudnąć a jak mnie się udało to nie dość, że nie pochwaliła to jeszcze powiedziała "ale d...ę masz dalej dużą". Jak z kolei tata schudł i zaczął oprawiać sport to mu docinała, że brzydko wygląda bo mu wszystko obwisło...moja mama to po prostu smutna, zakompleksiona osoba, a takie osoby dowartościowują się dobijając innych i tak pewnie jest i w przypadku Twoich bliskich. Bardzo trudno jest się tym nie przejmować a jeszcze ciężej gdy nie masz możliwości odseparowania się od toksycznej osoby więc może dobrym sposobem byłoby otaczanie się jak najczęściej pozytywnymi osobami, które podniosą Cie na duchu i pomogą w trudnych chwilach, które fundują Ci bliscy. Trzymam za Ciebie kciuki i ściskam mocno bo wiem jak jest Ci trudno. Mam nadzieję, że mimo wszystko pokażesz im, że jesteś twardzielem i że mogą sobie swoje komentarze wsadzić w 4 litery :)

    • zgubickg

      zgubickg

      11 sierpnia 2016, 15:31

      Dzieki za zrozumienie, ogromnie podziwiam. Licze, że tak będzie. Mam cieżki charakter, jeszcze nie powiedzialam stop i nie powiem dopóki nie skończe tego co zaczełam. Dalaś mi wiele do myślenia. Pozdrawiam cie i mam nadzieje, ze i ty osiagniesz swoj sukces. Trzymam za ciebie rowniez kciuki, sciskam.

  • angelisia69

    angelisia69

    11 sierpnia 2016, 14:30

    bardzo ci wspolczuje,takie "parcie" ze strony bliskich wcale nie pomaga a jeszcze bardziej demotywuje :/ i takie docinki w strone mlodych osob czesto przyczyniaja sie do zaburzen odzywiania,bo jesli nie ma wsparcia w rodzinie,to za wszelka cene dziewczyna probuje zwrocic uwage na siebie i zaczyna wpadac w sidla ano badz bulimii bo tylko wtedy czuje kontrole nad swoim cialem.

    • zgubickg

      zgubickg

      11 sierpnia 2016, 15:26

      Tak najgorsze jest to ze nawet zwrócenie uwagi im to nic nie daje, mama probowalam i nic. Niby udaje, że sie nie przejmuje ale tak cholernie serce boli jak sie slyszy od swojej ukochanej babci i innych to. Rodzina powinna byc wsparciem, ale wiem że jeśli sie nie postawie zawsze tak będzie.

  • NaDukanie

    NaDukanie

    11 sierpnia 2016, 11:43

    Oj te " wspaniałe docinki " mające niby nas motywować a tak naprawdę dołuja. Łatwo się mówi wiem. Ale czas żeby liczyła na siebie i wspierala siebie. Może nie warto im mówić że się odchudzasz. Raczej że postanowiłas " zdrowo się odżywiać " :) To zdecydowanie zmieni wiele albo tylko trochę ale to już coś :) Uśmiechnij się do siebie i powiedz " już raz mi się udało i teraz też się uda " :) I bądź dla siebie dobra, skoro najbliższym nie wychodzi bycie dobrym dla ciebie :) posyłam pozytywnie uściski :) Wspaniałego dnia życzę

    • zgubickg

      zgubickg

      11 sierpnia 2016, 12:19

      One w cale nie maja motywować, moja rodzina raczej traktuje to jak po prostu docinanie, aby przestała to robić. Czasami mówią dosłownie, po co sie odchudzać, kiedys tego nie było... Wiesz to wszystko tak naprawde zaczeło sie wczesniej kiedy udałam sie na wizyte do dietetyczki cala moja rodzina o tym wiedziała. Miałam nadal mam wsparcie u rodziców. Ale dalsza część rodziny zdecydowanie mnie krzywdzi *zaczepki, docinki* Diete traktuje jako nowy styl zycia, ponieważ jestem świadoma tego, że osoby które miały, maja problem z nadwaga nadal je beda miały w jakimś stopniu. Jeju dziekuje ci bardzo, usmiechnełam się. Obiecuje zmienic nastawienie i wziąć sie w garść! Miłego dnia, pięć :*

  • boska.joe

    boska.joe

    11 sierpnia 2016, 09:15

    bolą bolą, wiem co czujesz. po słowach, że się spasłam się popłakałam (bo 7 lat temu byłam chudsza), że zgagę miewam, bo bardzo utyłam i żołądek nie ma miejsca i tego typu bezczelne teksty. patrzyłam na z politowaniem na te osoby i niedowierzaniem, że to słyszę. nikt z bliskich mi osób tak nie powiedział i sama nie wiem co gorsze... chyba nikt nie ma prawa do tego typu uwag. głowa do góry. jeszcze pokażemy wszystkim na co nas stać, aż im szczeny opadną

    • zgubickg

      zgubickg

      11 sierpnia 2016, 09:54

      Może inni mają dystans do siebie, ale jeśli naprawdę człowiek zaczyna sie zmagać z samym sobą, zbędne komentarze, opnie boli jak jasna cholera. świetnie cie rozumiem i mam wrazenie, ze tylko jedna grupa osoba może przyjąć to do wiadomości ci, którzy są w podobnej sytuacji. Dzieki pięknie za podbudowanie. Trzymam mocno kciuki za ciebie kochana, powodzenia! nie damy sie tak łatwo.

    • boska.joe

      boska.joe

      11 sierpnia 2016, 10:01

      oj nie damy, od tej pory będziemy słyszeć same komplementy, a tym złośliwcom pokażemy środkowy palec :)

    • zgubickg

      zgubickg

      11 sierpnia 2016, 10:04

      Trzymam cie za słowo, Pięć :*

  • jamida

    jamida

    11 sierpnia 2016, 00:06

    Ja ostatnio kazalam sie calej rodzinie odwalic od mojego odchudzania. Nke zaczynam z nimi tematow i mam spokoj

    • zgubickg

      zgubickg

      11 sierpnia 2016, 07:50

      No to gratulacje, u mnie to jednak nie jest możliwe. Słowa spływają po nich. Nawet moja własna mama nie jest wstanie nic zrobić, by przestali bawić się moimi uczuciami.

    • jamida

      jamida

      11 sierpnia 2016, 13:05

      moja mama jest akurat najbardziej hm tolerancyjna ? ale reszta mojej rodziny to jakas masakra...... az mialam ochote założyć na forum temat - NAJGŁUPSZE ARGUMENTY KTÓRE DEMOTYWUJĄ WAS DO DIETY I ĆWICZEŃ. Ciocia '' nie cwicz tyle bo urośniesz a potem jak przestaniesz sflaczejesz'' Wujek '' mialem znajoma co po silowni byla grubsza niz wczesniej'' Kuzynka '' nie cwicz juz tyle CYCKOW JUZ NIE MASZ'' babcia '' rozrosna Ci sie bary zobaczysz'' '' brzydko juz wyglądasz'' '' mowilam Ci zawijaj w bandaze lydki by ci za dziecka wyszczuplaly, mowilam rower jak bylas mala, teraz to juz cii to nic nie da'' Oj awantura byla na sto fajerek bo nie bedą mnie pouczac ludzie ktorzy niemaja pojecia o diecie i cwiczeniach.

    • zgubickg

      zgubickg

      11 sierpnia 2016, 13:42

      Moi rodzice się również cieszą z moich sukcesów i zawsze mnie chwalą, że schudłam, że brzuszek lepiej wyglada i tak dalej. Natomiast to samo ci ty masz ja mam z moja Babcia, ciocia czy innimi osobami. Wydaje mi się że babcia robi to specjalnie ze wzgledu na ciocie... *ma od wielu lat problem z odchudzaniem*. Czasami mam juz ich dosc cholernie sie zawiodłam na najbliższych pomimo tego ze ich kocham nienawidzę takiego zachowania.. Musimy sie trzymac i dac rade ludzie zobaczą, że sie mylą.

  • behealthy

    behealthy

    10 sierpnia 2016, 21:38

    To jest takie przykre. Bo teoretycznie oni to robią w dobrej wierze, ale w praktyce Ty się czujesz z tym fatalnie, jakby tylko to się liczyło, tylko to, żebyś była chuda. Bez sensu. Nie daj się temu i spróbuj zawalczyć o lepszą siebie, ale dla samej siebie, nie dla rodziców i bliskich. Trzymaj się :)

    • zgubickg

      zgubickg

      11 sierpnia 2016, 07:47

      Przykre to mało powiedziane.. niestety tak będzie już zawsze, nie wiem czy to zazdrość przechodzi przez nich czy naprawdę wolą patrzeć jak cierpię niż każdego dnia usmiechać się i być szczęśliwa. To moje marzenie nie ich, robie to przede wszystkim dla siebie tylko trzeba odnależć w sobie ten zapał oraz silną wole. Dziekuje ślicznie za odniesienie się do mojego posta, a przede wszystkim za wsparcie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.