Tak, tak, tak.. przyznaję się bez bicia, trochę dziś pogrzeszyłam. Wyszłam z koleżankami na piwo, które samo w sobie jest raczej mało dietetyczne i jeszcze pozwoliłam sobie na lody...
.. ale co tam, nie robię tego codziennie, więc nie będę sama sobie robiła wyrzutów. yolo, te sprawy. Dobrze się z nimi bawiłam i to jest chyba najważniejsze.
Jako pokutę poświęcę jutro trochę czasu na ćwiczenia, będę po pracy, więc nie będzie to takie znowu łatwe, ale co najmniej kwadrans na pewno dam radę.
-
No i oto nadszedł dzień nr 4.
Nie, zdecydowanie nie zdarza mi się na co dzień obżerać, jeść aż do oporu. Czasami bywają jednak sytuacje, w których stwierdzam, że 'obżarłam się jak świnia'. Taa,. są to zawsze dni typowo świąteczne, Boże Narodzenie i tym podobne. Pyszne jedzenie z każdej możliwej strony, no i jak tu się nie skusić..? Przecież nie można obronić się przed tym wszystkim.. Zresztą, co wam będę tłumaczyła, pewnie doskonale wiecie o co mi chodzi. Nie sądzę jednak, żeby miało to szczególnie zgubny wpływ na moją wagę. A na pewno nie było głównym czynnikiem, który doprowadził mnie do otyłości. Wiadomo, tak samo jak nie da się schudnąć w parę dni tak samo nie obrośnie się w tłuszcz przez zjedzenie zbyt wielu specjałów ze świątecznego stołu.
-
'Pamiętaj, że wszystko można zacząć od nowa. Jutro jest zawsze świeże i wolne od błędów.' - L.M Montgomery
I z tym optymistycznym cytatem zostawiam was na noc, trzymajcie się. ;)
.Rosalia.
27 lipca 2014, 15:36Och, w porównaniu z Tobą, to ja mam grzech wielki po wczorajszej imprezie, ale też się nie przejmuję... Raz na ruski rok wyjdę gdzieś ze znajomymi, to co mi zaszkodzi? Trzymaj się :*
Fanka-Rocka
26 lipca 2014, 16:49To jest dobre, za każdy grzeszek odpracować to ćwiczeniami :D Ale myślę, że jedno piwo raz na jakiś czas, to nie tak źle :D A co do lodów, to gdzieś czytałam, że lepiej je zjeść niż np. batona/ciastka itd. Bo lody są zimne (wiadoomoo) i nasz organizm poświęca dodatkową energię, żeby je przetrawić i ogrzać najpierw, czy jakoś tak :D
Natalka812
25 lipca 2014, 12:00Tak jak w pozostałe dziewczyny na dole piszą, każdy ma prawo się potknąć ( zresztą dla mnie to, co jadłaś, jest dosyć lekkie, a nie bombą kaloryczną - więc nie ma co mieć wyrzutów sumienia ). Ale najważniejsze, że się poprawiłaś i będziesz za to ćwiczyć :D
Weightless
25 lipca 2014, 08:23Ważne, że mimo lekkiego :) potknięcia nadal działasz! Super!