Witajcie (o ile ktoś tutaj zaglądnie )
Optymistka wierząca że ciężką pracą można osiągnąć wszystko w życiu. Mająca w życiu pod górkę jak chyba każda istota na tym globie. Postanowiła zawalczyć o siebie. O to by poczuć się lepiej we własnym ciele. Zrażona wcześniejszymi porażkami jest ostrożna.
Początki zawsze bywają łatwe, kryzys nadchodzi po pierwszym tygodniu w nocy przy szafce z czekoladą.
Oby tym razem nie nastąpił.
Dzień I zaliczony w 100% (dieta i bieganie).
olenka173065
13 maja 2015, 10:19Powodzenia i wytrwałości!:)
zdeterminowana80
12 maja 2015, 21:31Dziewczyny dziękuje za odzew. Fakt początki są łatwe a moim zadaniem jest by ten początek trwał jak najdłużej. @badarba słodycze muszą pozostać a ja muszę tylko ćwiczyć swoją silną wolę. @Nadiaa ile i jak dlugo biegasz? P. Ewy nie lubię (jej ćwiczeń, bo jako osoba fantastycza kobieta) więc u mnie zostaje jak narazie tylko albo aż bieganie.
Nadiaa..
12 maja 2015, 20:39No to jedziemy na tym samym wózku! u mnie drugi dzień diety jak najbardziej na plus, wczoraj bieganie, a dziś właśnie zabieram się za Chodakowską :) także klata do przodu i powodzenia :)
badarba
12 maja 2015, 20:34Zamknij szafke albo oddaj czekolade dzieciom na podworku...a kryzys przyjdzie, zobaczy, ze nie wygra i pojdzie sobie. Powodzenia:)