Witajcie dziewczyny,
po wczorajszym okrutnym dniu, po nie do końca zadowalającym dzisiejszym przyszła cichutki i całkiem przypadkiem ona - nadzieja!
Zrobiłam sobie dzisiaj rachunek sumienia z którego wynika, że potrzebuję konkretnego bata nad tyłkiem, bo inaczej to w życiu nie osiągnę celu. I tak szukając inspiracji i motywacji błąkałam się po domu od czasu do czasu zerkając w komputer czy może przypadkiem ktoś nie dodał wpisu. I wtedy bam! Olśnienie! Eureka! Mam to! Niby przypadkiem, jak co dzień w celu skomentowania dnia odwiedziłam pamiętnik Ynki (wybacz jeśli źle odmieniłam). Dopiero dziś mnie olśniło, że zapisanie planu to jest właśnie to czego mi trzeba. To co zaplanuję i zapiszę!!, mam wykonać i koniec, bo tak jest w planie i tak ma być! Kiedyś X czasu temu w gimnazjum, gdy po raz pierwszy zaczęłam się odchudzać zapisywałam skrupulatnie każdy zjedzony kęs. Teraz będę tworzyć plan zajęć na konkretny dzień plus wykonane ćwiczenia i jedzonko. Tak wiem papuga ze mnie, ale może to uratuje moją dietę i nie pozwoli się poddać? Pewnie nie jedna z Was prowadzi taką tabelę/dziennik/wykres, ale to właśnie dziś mnie olśniło. Także Ynkaa jeszcze raz na forum publicznym dziękuję Ci za wstawienie swojej tabelki, dodała mi weny!
Mam dziś full energii. Już wczoraj wieczorem poczułam się lepiej. Zrobiłam sobie nawet peeling kawowy co również dodało mi mocy, na pewno zacznę go stosować regularnie .
Kocham te wahania nastroju podczas @.
A ten obrazek pokażę Mojemu Lubemu, gdy tylko wróci do domu
hepiolcia
21 maja 2015, 22:03Komentarz został usunięty
hepiolcia
21 maja 2015, 22:03Tabelki Ynki też zrobiły na mnie wielkie wrażenie :D trzymam kciuki i pozdrawiam :)
roogirl
20 maja 2015, 23:30668 jakbyś chciała sobie kupić, a polecam, bo zabójczy kolor :) Też mam faceta, któremu nigdy nie przeszkadzało czy ważę mniej czy więcej, ale jednak jest waga przy której bardziej mu się podobam, twój też tak ma?
roogirl
20 maja 2015, 21:32Powinno się trenować dla siebie, a nie dla kogoś innego.. męża, matki, koleżanki.
ZawszeWinna
20 maja 2015, 21:39Ależ ja trenuję dla siebie! :) Od jakiegoś czasu gdy nie poćwiczę chociaż 30 min dziennie, czuję że czegoś mi brakuje. Mój Luby nie miał nigdy problemu z tym że mam kilka kg nadbagażu. Poza tym nie jesteśmy małżeństwem i narazie nie planujemy zmiany stanu cywilnego, obrazek zwyczajnie mi się spodobał :) Fajna pupa :D