Ach mi sie sezon letni przedluzyl bo nasz dobry znajomy zatrzymal sie u nas 3 tygodnie i tak wyszlo. Jestem wstretna piwiarka i winiarka i sie jeszcze dziwie ze waga stoi w miejscu. Ogarniam sie wczoraj 25 km rower na dzisiaj tez sobie cos wymysle. Na sniadanie jogurt pitny pozniej mam w planach garsc winogrona. Trza sie spiac w koncu bo sie do swiat nie odchudze i dopiero bedzie obciach:). Jechac do Pl nie wylaszczona:)
Pozdrawiam serdecznie
I milego dnia zycze.
Ogolnie uwazam ze lato jest najgorszym okresem na odchudzanie i powinno sie to robic w okresie jesienno zimowym! .
Wisienkawlikierze
21 września 2013, 00:30Ja też po letnich szaleństwach się ogarniam:))) Powodzenia!:)))
emilka1982
18 września 2013, 20:24No ja jestem tego samego zdania, zimowe odchudzanie jest takie"tajemnicze", bo kilgramy leca i jak przychodzi wiosna zrzucamy ciuszki j jest wielkie wow.). No wiec ja dlatego zostaje na św. w Holandii.
martini244
18 września 2013, 12:25Zgodze sie z tym,ze w lato najgozej sie odchudza...te wszystkie grille itp,ale juz jesien,wiec mozna sie brac za siebie;)Trzymam kciuki
ar1es1
18 września 2013, 09:39A dla mnie lato to najlepszy czas na odchudzanie bo mnóstwo owoców i jeść się tak nie chce w upał. ..A jesień i zima to dłuższe wieczory gdy człowiek tylko by ruszał szczęka z nudów.:-/Pozdrawiam.
malinkapoziomka
18 września 2013, 09:23przeważnie się ogarniam na jesień. Jak w spodnie nie wchodzę, a zimno i trzeba w spodniach ganiać. A w lato w spódnicy na gumkę i nie widać, że tyłek coraz większy. Ech! też zaczęłam się ogarniać. pzdr! trzymaj się :)