Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Za dwa dni nowe zycie!


Witam serdecznie wszystkich w ten poniedzialkowy smetny deszczowy poranek.
Zle spalam oj zle. W ogole w tym domu nie sypialam nigdy dobrze. Teraz moge juz wyrzucic wszystko z siebie bo juz mi nie musi zalezec. Jestem taka osoba ktora w kazdej sytuacji stara sie odnajdywac dobre strony wiec ciezko bylo sie przyznac przed samym soba ze tu gdzie sie mieszka jest tak beznadziejnie. Zostaly ostatnie dwa dni na starym mieszkaniu bo w srode wyjazd na nowe.  Szczescie niesamowite a jednoczesnie lekkie poddenerwowanie i podekscytowanie tym czy sie czasami nic nie spi!@#$li bo u nas czesto jakies niespodzianki wystepuja:). Ale juz nie raczej nie ma co w sumie. Generalnie nie mozemy sie doczekac w srode tego momentu jak z Pania makler ze spoldzielni sprawdzimy czy wszystko dziala w mieszkaniu, podpiszemy umowe dostaniemy klucze i bedziemy mogli tam zostac jak juz ona sobie pojdzie. Bede plakac ze szczescia bo juz mi sie lezka w oku kreci. W zasadzie moglabym opisac historie naszego wyjazdu jak to wszystko bylo po co i dlaczego wyjechalismy, jak to wszystko przebiegalo itd ale na to potrzeba wiecej czasu. Napisze troche w skrocie. Wyjechalismy w czerwcu 2011 z Polski w ciemno za poszukiwaniem lepszego zycia i tak spedzilismy na emigracji mieszkajac "po ludziach" dwa lata . Z dzieckiem do tego. Byla masakra. Wielokrotnie myslalam sobie w glowie ze po co ja to ciagne przeciez w Polsce mialam lepsze zycie. Ciagle byly jakies problemy z kasa jak to w Polsce ale przeciez dawalismy rade. Zwlaszcza ze moj maz zaczal nowa prace w rzezni i od kilku miesiecy wyplaty byly jak na moja miejscowosc calkiem niezle no i ja sama mialam sklep z ciuchami wiec zawsze jaki grosz byl. Czlowiek jakos placil te rachunki za wynajem nie placilam bo mieszkalismy w moim domu rodzinnym. Dzieciaka zawsze jakos  ubieralam w lumpach albo na allegro bo do obydwu rzeczy mialam przeciez smykalke. Ja mialam rodzicow tate przede wszystkim ktory jak bylo cienko to wpadal do mnie do domu otwieral lodowke widzial co sie dzieje bral torby szedl do sklepu napelnial torby jedzeniem wrzucal do lodowki i jeszcze zawsze zostawil pare groszy na zycie. Jak trzeba bylo kupic wegiel albo nowa pralke tez byl tata.Tutaj sie takie rzeczy skonczyly musielismy szybciutko zacisnac pasa i nauczyc sie samodzielnosci. Wstyd mi bylo przeciez dzwonic z kraju w ktorym minimalna pensja wynosi ok 5000zlotych  i prosic ze no znowu jest ciezko i potrzebuje pomocy. Mieszkalismy u roznych ludzi. Poznalismy roznych przeroznych Polakow i ludzi z innych krajow. Zawiedlismy sie albo rozczarowalismy zachowaniem wielu , zwlaszcza Polakow. Zostalismy wykorzystani i oszukani przez cygana slowianskiego pochodzenia. Najlepsi znajomi u ktorych mieszkalismy z dnia na dzien powiedzieli nam ze mamy natychmiast oddac im pieniadze albo wypieprzac na ulice. ( Mieszkalismy troche w kredyt w czasie kiedy to nikt nie mial pracy a oszczednosci szybko sie skonczyly). Nauczylismy sie wielkiego dystansu do ludzi i troche o ludziach dowiedzielismy. W Polsce sie tego nie odczuwa bo w Polsce czlowiek sam sobie wybiera przyjaciol i znajomych i to z kim utrzymuje kontakt w sensie rodziny w sumie tez, a tutaj jest losowanie .Spent ludzi z calej Polski i calego Swiata. Wielu z nich ma totalnie inne spostrzezenie na zycie i na swiat jak my. Smialo moge ocenic ze jakies 60-70 % spoleczenstwa mam tu na mysli Polakow to zwykle patalachy ktore za to zeby miec lepiej od kogos sa w stanie podlozyc najwieksze swinie. Sa i tacy co mozna sie zaprzyjaznic i miec kontakt na lata. Absolutnie nie neguje tego ze wszystkich trzeba wrzucic do jednego gara. Poznalismy tez zupelnie inne kultury swiata. Temperamentnych Grekow, Slowakow a nawet ludzi z Sierra Leone. Ci ostatni to sa dopiero wykrety 3 zony w  Africa 1 zona w Holandii a razem stado dzieci. Ale tez nie wszyscy, monogamizm tez sie zdarza. Ale sympatyczni sa choc troche skapawi i zamknieci w sobie. Maja prawo bo wiedza co to nedza i wojna jak malo kto inny. Te fakty zaliczam do bardzo udanych bo nigdy specjalnie nie podrozowalam zagranice, a takie rzeczy sa bardzo ciekawe i ksztalca czlowieka. Posrod tych wszystkich narodowsci jakie poznalam i tak stwierdzam ze najfajniejsi najbardziej uczciwi i najbardziej wyluzowani tolerancyjni i pomocni sa jednak Holendrzy. Wynika to zapewne z tego ze sa u siebie a do swojego gniazda sie nie sra przeciez. Musza jednak wiedziec i dostrzec ze jest sie czlowiekiem uczciwym pracowitym no i probuje sie z czasem wydukac cos po niderlandzku. Jezeli nabiora zaufania to ma sie z nimi dobrze. Pomoga doradza wytlumacza wysluchaja jak sie trzeba wygadac itd... Ja bynajmniej tego doznalam i bardzo sie z tego powodu ciesze. 

Nooo ja jak zwykle monolog napisalam a tu armagedoon czeka do sprzatniecia po wczorajszym leniuchowaniu o seansach filmowych. Lubie pisac ale musze miec wene. Kiedys moze napisze od A do Z jak to bylo ze szczegolami. Dzis moge powiedziec tylko ze nie zaluje bo osiagnelismy swoje cel czyli dostalismy mieszkanie. Po to tu przyjechalismy - po mieszkanie. W srode zaczyna sie nowy etap naszego zycia. Jak ktos doczytal dziekuje za uwage:) a teraz zaczynam pakowanie. Jeeejjjku czy ktos sie tutaj przeprowadza??:):) Hihihih zacieram rece doslownie:).
  • ssandra2012

    ssandra2012

    14 maja 2013, 16:23

    no to powodzenia na nowym mieszkanku...

  • kalina91

    kalina91

    13 maja 2013, 10:31

    Doczytalam do konca :)), bo bardzo ciekawa historia. Powtarza sie zdanie ze Polak na Polaka nie zawsze moze liczyc. Slyszalam duzo o takich sytuacjach. Kochana , bardzo sie ciesze razem z Toba. Przeprowadzajcie sie, i cieszcie sie nowym rozdzialem w Waszym zyciu. Trzymam mocno kciuki za nowy poczatek i tym razem szczesliwy forever :) Buziaki

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.