Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wszystko przez męża.


Dół mnie dopadł :( Dieta zawalona. Dzisiaj już się z niego wygrzebuję. Dlaczego tak było? Drugi tydzień z rzędu codziennie wstawałam przed 5:30. Miałam wyjątkowo beznadziejny dojazd do pracy - drugi koniec miasta, a w autobusie sami dziwni ludzie... Do domu powrót dopiero wieczorem. I co na mnie czekało? Coraz bardziej pusta lodówka, zero wody do picia w butelkach, coraz bardziej brudne mieszkanie, piach z roweru w korytarzu. A M.? M. siedzi i a) gra w gry, b) jeździ na rowerze c) robi sobie jakieś śmierdzące żarcie typu bób lub makaron z serem pleśniowym. Do tego migrena. Po prostu złapałam mega w....wa.

  • katy-waity

    katy-waity

    4 lipca 2014, 14:26

    niektórzy faceci to mają wyrąbane na wszystko, może powinnyśmy chociaż w 20 % opanowac tą 'umiejętność";)

  • Caandyy

    Caandyy

    4 lipca 2014, 10:48

    Ojj faceci są nieziemscy. Ja teraz walczę ze swoim o brudy w koszu na pranie

  • Popijamczarnakawe

    Popijamczarnakawe

    4 lipca 2014, 09:37

    Moj zaznacza teren swoimi smierdzacymi skarpetami i uwierz mi probowalam juz wszystkiego, nie da sie tego oduczyc. Czasem mam ochote kopnac go w dupe;P

  • OnceAgain

    OnceAgain

    4 lipca 2014, 08:55

    Powiem tylko.... FACECI. Łapy czasami przez nich opadają. A to My BABKI musimy wszystko trzymać w ryzach. Mój W. np ma teraz dwa tygodnie wolnego. Ale to ja po powrocie z pracy muszę ogarniać chatę i gotować obiad. Co prawda on czasami wyjeżdża na chwilę do firmy pozałatwiać sprawy ale helooo? Trzeba głęboko oddychać i wydrzeć się wniebogłosy :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.