Kolejny beznadziejny dzień. Szkoda gadać. Nie mogę się zmotywować. Pomóżcie!
Śniadanie: kromka chleba razowego z szynką, pomidorem, keczupem, kawałek ciasta (na domowe wypieki mogę sobie pozwolić), no a później nie mogłam się powstrzymać i zjadłam batonika coś jak knopers :(
Obiad:
Podwieczorek
Kolacja
Nauka, dieta, ćwiczenia... to wszystko mnie przeraża
PS Dalej nie mam okresu :(
ewcia.1234
30 września 2012, 19:44Kurcze, musisz pomyśleć o tym, że jeśli nie opanujesz się to wrócisz do starej wagi, wagi w której nie czułaś się szczęśliwa. A co do@, też nie mam już długo, powoli się martwię ;/
Maarla
30 września 2012, 17:56No ja też. Tzn, że beznadziejnie... ale kochana! Trzeba się wziąć w garść!
grandana
30 września 2012, 16:26jeszcze przed Tobą cały dzień, zdążysz to spalić ;))
pati0109
30 września 2012, 15:12Masakra. tez tak mam :((( to ta szkola tak przygnebia :/
good.day.my.fat.angel
30 września 2012, 13:56A po co Ci ten batonik skoro już ciasto jadłaś? :) Naucz się, że słodkie je się na podwieczorek,kilka godzin po obiedzie. I niech to będzie Twoja JEDYNA okazja aby EWENTUALNIE zjeść coś słodkiego. I jedz powoli, rozkoszuj się. Gdybyś chciała to byś się tego nauczyła i już byłoby to dla Ciebie normalne, że jak inni jedzą ciasto o tej, czy o tej, to Ty czekasz na podwieczorek. Bo zdążysz to spalić do wieczora ;)
weightwinner
30 września 2012, 13:44Mam tak samo ;) Nie martw się
Whispers
30 września 2012, 13:39ja też nie mogę... Musimy jakoś dać radę.
Nieposkromionaaa
30 września 2012, 13:35Musisz jakoś to wszystko zorganizowac, żeby pogodzić. Ja mam pracę, studia, zajęcia dodatkowe i prawko. :) i radze sobie :)
grubas002
30 września 2012, 13:33wiem co czujesz, powodzenia :)