Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
i znów nawaliłam....


ale zacznę od początku... dzień zaczął się super. Waga pokazała 85kg!!!! sama jestem w szoku, ale nic, cieszę się:)... potem na budowę z facetem od wykończeniówek się spotkać, potem na Kraków w poszukiwaniu drzwi wejściowych i bramy garażowej... przy okazji do meblowego i castoramy i tak zleciał dzień... Niestety na mej drodze staną Mc'Donalds... i niestety... od tamtej pory nic nie zjadłam (ok 14.30), tylko czerwoną herbatę litrami piję coby to dziadostwo jak najszybciej wygonić z mego organizmu... kurcze, ale ten człowiek głupi... wie, że nie powinien, że niezdrowe a i tak.... brak słów. No dobra, zmykam do spania, zajrzę jutro:)


  • patrycjaa84

    patrycjaa84

    20 stycznia 2010, 21:19

    no czasem tak bywa:) musi się trudno i żyje się dalej...na diecie:)

  • djkika

    djkika

    20 stycznia 2010, 21:11

    nie ma co żalować:) 2 h ćwiczeń:) powodzenia:)

  • Caramel89

    Caramel89

    20 stycznia 2010, 21:00

    na zachcianki nie ma rady - albo je zaakceptujemy od czasu do czasu albo będziemy sobie pluć w brodę bez sensu za potknięcie. Ludzka rzecz:)) powodzenia:))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.