dzięki Kochane, wielkie dzięki za te wszystkie miłe i motywujące wpisy...
coś ostatnio moja motywacja jest rozchwiana emocjonalne.... i ta pogoda.... nie to żebym już o wiosnę się prosiła, ale czy słońce wyjść nie może, wciąż tak szaro... marzy mi się taka pogoda -5st C i piękne "cieplutkie słoneczko"... w taka pogodę chce się wyjść, chce się spacerować godzinami... a dziś, to się można nakryć nogami i w imenta połamać. Gdy jechałam po córę do przedszkola to na nogach się ustać nie dało, było -2st C, padał deszcz który momentalnie zamarzał.... lodowisko wszędzie na chodnikach, parkingach, bocznych drogach, na werandzie, na wjeździe do garażu można na łyżwach jeździć.... szok, czegoś takiego ja jeszcze na oczy nie widziałam.
dziewczynki dziś nawet grzeczne były, więc bez nerwów się obyło.... dobrze to rokuje na jutrzejszy dzień:)
choróbsko nadal trzyma.... coś czuję, że nie poszłam na antybiotyk... w środę rano wizyta kontrolna> obym dożyła...
a oto moje jedzonko:
śniadanie: owsianka
śniadanie 2: 2 kromeczki z serkiem szczypiorkowym i szynką
przekąska: kawa i 1 ciastko owsiane (zapasy się kończą, zostały jeszcze 3 szt)
obiad: zupa jarzynowa
obiad 2: kasza, gulasz, ogórek kiszony
kolacja: musli z mlekiem
oby jutrzejsze ważenie było udane (a w sumie co to znaczy udane.... )
trzymajcie kciuki...
coś ostatnio moja motywacja jest rozchwiana emocjonalne.... i ta pogoda.... nie to żebym już o wiosnę się prosiła, ale czy słońce wyjść nie może, wciąż tak szaro... marzy mi się taka pogoda -5st C i piękne "cieplutkie słoneczko"... w taka pogodę chce się wyjść, chce się spacerować godzinami... a dziś, to się można nakryć nogami i w imenta połamać. Gdy jechałam po córę do przedszkola to na nogach się ustać nie dało, było -2st C, padał deszcz który momentalnie zamarzał.... lodowisko wszędzie na chodnikach, parkingach, bocznych drogach, na werandzie, na wjeździe do garażu można na łyżwach jeździć.... szok, czegoś takiego ja jeszcze na oczy nie widziałam.
dziewczynki dziś nawet grzeczne były, więc bez nerwów się obyło.... dobrze to rokuje na jutrzejszy dzień:)
choróbsko nadal trzyma.... coś czuję, że nie poszłam na antybiotyk... w środę rano wizyta kontrolna> obym dożyła...
a oto moje jedzonko:
śniadanie: owsianka
śniadanie 2: 2 kromeczki z serkiem szczypiorkowym i szynką
przekąska: kawa i 1 ciastko owsiane (zapasy się kończą, zostały jeszcze 3 szt)
obiad: zupa jarzynowa
obiad 2: kasza, gulasz, ogórek kiszony
kolacja: musli z mlekiem
oby jutrzejsze ważenie było udane (a w sumie co to znaczy udane.... )
trzymajcie kciuki...
Jess82
22 stycznia 2013, 11:19Trzymam kciuki, trzymam. Proszę się ważyć:)