Tak, już trzy tygodnie odchudzania za mną.... wynik -3,3kg (bo startowałam z 84,4 a nie jak w pasku). Cieszę się bardzo bo spodnie są luźniejsze w pasie a i ja się czuję jakoś tak bardziej sexy:). Mam nadzieję, że waga do listopada będzie równie ładnie szła w dół, choć wiem, że pełnia i @ mogą tą piękną tendencję skutecznie zaburzyć... cóż, być kobietą nie jest łatwo:)
dzisiejsze menu:
śniadanie: 2 kromki chleba z masłem i łososiem
śniadanie 2: kawa z mlekiem + cukier + baton nestle fitness.
obiad: ziemniaki w śmietanie i ogórki na ostro
kolacja: 2 kromki razowca z pasztetem i pomidorem
dobranoc CHUDZINKI:)
kobieta1964
24 października 2012, 08:37Brawo :) a dołami się nie przejmujmy, ja mam mamę jeszcze dalej niz twoje 130km, bo prawie 600 ! w dwie strony to już spory kawał... Ale uszy do góry, musi byc lepiej :)
akitalover
22 października 2012, 20:46Oby tak dalej! trzymam kciuki ;)