Ja już od 4.30 na nogach. Córa wstała na mleczko i jeszcze śpi> daję jej jeszcze max 30 min, bo o 6.00 punktualnie wstaje jakby budzik w łóżeczku miała....
Mężuś wrócił, więc dziś będzie dzień pod tytułem "RODZINKA W KOMPLECIE"> tak mawia mój przedszkolak:)... mimo wczesnej pory mam nastrój dobry i jak narazie zmęczenia brak, wczoraj padłam ok 21 i "kontaktu" ze mną nie było, więc z mężusiem się o świcie "witałam".... ojjjj, co to było za przywitanie:):):)
i waga miło zaskoczyła, całe 80,9kg.... od wtorku -2kg...
woda z cytryną wypita, teraz wcinam śliweczki i trzeba coś będzie o śniadaniu pomyśleć...
a o takim widoku marzę,
do zobaczenia wieczorem, pa
Totylkoja.
17 marca 2012, 06:33Pięknie Ci idzie te odchudzanie ; ))
19stka
17 marca 2012, 06:31szczęście ;-) nic tylko pozazdrościć !