I kolejna próba. Jak zwykle po w pierwszym tygodniu, dwóch stoję. Wyjazd integracyjny, jakieś imprezy i w weekend przepada całe staranie z tygodnia. Do tego rewolucja w pracy i piekło w domu. Ale zamierzam się pozbierać. Zwłaszcza że wątroba powoli mówi "dość". Plus generalnie czuję się fatalnie. Siłownie odłożyłam ponownie na kolejny miesiąc, ale nie spodziewałam się że wrzesień w szkole będzie aż tak znacznie droższy niż w przedszkolu. Za chwilę będę pod kreską. Inna sprawa, okazało się, że odrabianie lekcji z moim dzieckiem to droga przez mękę. Też tak macie? Dwie do czterech linijek do napisania a zajmuje to ponad trzy godziny. Okazało się też że mam koszmarne dziecko, krnąbrne, złośliwe i generalnie mam wrażenie że jak tacie sprawia mu przyjemność znęcanie się nade mną. Właśnie, próbuję zmienić pracę. Daję sobie czas do stycznia na szukanie w okolicy, później będę szukać po całej Polsce. Jak znajdę, to z dnia na dzień zmienię całe swoje życie - odejdę od ojca moich dzieci.
A wracając do diety, próbuję z wege, ale czasami jak gdzieś natknę sie na jakąś zupę czy kurczaka, indyka, to sobie pozwalam. Muszę znaleźć jednak sposób na słodycze. Próbował ktoś hipnozy. Kiedyś dyr. z jednej z firm w której pracowałam mówiła że próbowała i podziałało.
Magda85555
30 września 2019, 08:46Witaj, u mnie na szczęście mlodszy syn robi lekcje bez żadnych większych problemów. Z czego się bardzo cieszę, ponieważ czasu w domu mam bardzo mało. Ze starszym była męka, zawsze miał coś do powiedzenia i lekcje zdecydowanie dłużej trwały. Mam podobnie z wydawaniem w diecie, dwa lub trzy tygodnie i zawsze w weekend coś się przytrafi aby tylko dietę odpuścić. Teraz mam trochę motywacji bo waga strasznie poszła w górę. Musimy się wspierać może to nam pozwoli pójść do przodu. Trzymam kciuki j powodzenia!
yuna21
30 września 2019, 08:51Trzymam za nas wszystkie. Weekend miałam dobry, chociaż nie dietowy ale dużo ruchu, mało stresu. Dzisiaj na wadze bez plusa. Nie jest źle. Będzie dobrze.