Prawie dwa tygodnie diety poszły na marne z powodu wczorajszego wieczoru. Zjadłam prawdziwą bombę kaloryczną w postaci kebaba i dzisiaj bardzo tego żałuje! No cóż, po każdym upadku trzeba się podnieść i nie załamywać - chociaż dużo łatwiej to napisać niż zrobić. Do tej pory czuje tą ciężkość w żołądku.
Niedziela niedzielą - dzisiaj na śniadanie pieczone jabłuszka z twarożkiem i rodzynkami. Trzeba się w końcu zwlec z łóżka i pomyśleć o zadośćuczynieniu. Później dwa razy więcej ćwiczeń. Może nawet wezmę smycz i pójdę pobiegać z moją psinką albo wsiądę na rower. A jutro kupuję karnet na siłownię!
angelisia69
25 maja 2014, 16:13No to bierz sie za cwiczonka,a nie bedziesz miec wyrzutow jak ci sie kebab zdarzy :P Kurde jabluszko extra,dawno pieczonego nie jadlam
Granderi
25 maja 2014, 13:08przy trzymaniu diety codziennie, kebab to nie koniec świata :) Potrzebowałaś, jakiegoś uzupełnienia ;p Teraz po prostu nadal trzeba trzymać dietkę :>