Właśnie wróciłam ze spotkania mamo-dzieciowego. Mamy z kilkoma kobietkami zwyczaj spotykać się w miarę możliwości w babskim gronie. Są w śród nas doule, terapeutki, wróżka, ale przede wszystkim jesteśmy wtedy kobietami, matkami.. lubimy sobie poplotkować, powymieniać doświadczeniami, ciekawymi warsztatami, przepisami na różne fajne potrawy :) zwyczajnie pobyć w swoim gronie... tak, jak to kiedyś kobiety spotykały się na darciu pierza, czy lepieniu pierogów :)
W każdym razie zwykle na miejsce naszych spotkań wybieramy lokale przyjazne dzieciom (bo najczęściej nie sposób pozbyć się przychówku ). Tym razem padło na czekoladziarnię.. fajne miejsce z klimatem, z dużą salą dla dzieci i rzędem stolików dla opiekunów... I wszystko byłoby fajnie, ale pokus tam miliony.. czekolady na gorąco podawane na przeróżne sposoby, kawy, ciasta :)
Ja przezornie zaopatrzyłam się w 1,5 l wodę mineralną - jakoś nie uśmiechało mi się płacić, za szklankę wody z cytryna 8 zł... a przy 2 dzieci tej wody musiałabym zakupić chyba z 5 szt... - i oddałam się klimatowi spotkania. I mimo, że dziewczyny zamawiały ciasta i czekolady.. i pachniało nimi nieziemsko.. nie uległam.. popijałam sobie swoją wodę i cieszyłam się się obecnością kumpel :)
Jestem z siebie bardzo dumna :) Nie uległam, choć kiedyś pewnie skusiłabym się i na ciasto i na czekoladę (jeśli skończyłoby się na jednej).
KaHaKi
15 listopada 2014, 11:20Gratuluje silnej woli. Trzymaj tak dalej :-) A zwyczaj spotkan fajny. U mnie tez kiedys mialismy z dziewczynami cos takiego ale zabraklo ducha organizacji i wszystko padlo. Jeszcze raz gratuluje:-)
zaczynam_od_104
15 listopada 2014, 09:07Wśród moich znajomych ostatnio wysyp ciąż i teraz w listopadzie/grudniu porodów! A ja już pod koniec ciąży zaczynałam tęsknić za kopniakami (które miały się za niedługo skończyć) i znowu marzę o tym stanie i ogromnym brzuszku. Na szczęście jeszcze druga ciąża w planach :)
Yen81
15 listopada 2014, 09:17Ach zazdroszczę :) No my raczej już o żadnego dzidziusia starań nadmiernych prowadzić nie będziemy ;) Rzecz jasna, jeśli dzieciaczek by się pojawił.. byłabym mega szczęśliwa :)
zaczynam_od_104
15 listopada 2014, 08:14Oooo i u mnie są takie spotkania organizowane ale zawsze w tej samej salce. Można by było powiedzieć, że bez pokus ale czasem ktoś coś przyniesie. :) A ile Twój Szkrab ma? Moja córcia 26 będzie miała 7 miesięcy :) Ogromne gratulacje dla takiego wyczynu. Powodzenia na dalszej drodze. Pozdrawiam cieplutko :)
Yen81
15 listopada 2014, 09:01Moje dzieciaki maja córa - prawie 6lat, a synek w grudniu skończy 2. Ty masz jeszcze takie maleństwo :) Ech jak patrzę na takie maluszki, to znowu chciałabym być w ciąży :P
Cabrera
14 listopada 2014, 21:13Super, że nie uległaś pokusie, jestem z Ciebie dumna:) jak wracam z siłowni to muszę przejść obok stoiska z pizza, pokusa jest nieziemska, ten zapach... ale też zawsze myślę, żeby to spalić musiałabym jeździć na rowerku chyba z godzinę i trochę to pomaga! Super, że spotykacie się w babskim gronie, raz na jakiś czas trzeba poplotkować na babskie tematy! Powodzenia!
Yen81
15 listopada 2014, 08:59Uwielbiam te nasze spotkania :) Dzieciaki szaleją, a my sobie gadamy :) wymieniamy ciuchami :) Dla mnie to czas, kiedy moge się naładować taka dobrą kobiecą energią..
aszeczka
14 listopada 2014, 20:37Swietnie sie tak spotykać i mieć swoją mała 'paczke' ;) podziwiam, ze dałaś radę, ja pewnie skusilabym sie na czekoladę ;)
Yen81
14 listopada 2014, 20:44Było mi naprawdę strasznie ciężko.. ale jak pomyślałam sobie ile musiałabym kręcić na orbitreku, żeby spalić te nadprogramowe kg.. to jakoś ochota mi przeszła :)
aszeczka
14 listopada 2014, 21:03racja, ja też ostatnio słodkiego nie jem, bo mi szkoda efektów ćwiczeń ;) A najważniejsze w tym wszystkim jest to, że ćwiczymy swój charakter ;) a wracając do Twojego spotkania to zazdroszcze!- zawsze chciałam mieć taką 'paczkę' z którą mogłabym się reguarnie spotykac, ale moze kiedys sie uda... ;)