No i pojechał.. na całe 4 dni... A ja zostałam sama z moją cudownie jęczącą bandą... Ech.. Bardzo nie lubię, kiedy Pan Małżonek wyjeżdża na tak długo.. Ale jak to mówią.. taka praca..
Czuję, że będzie ciężko.. bez możliwości wyrwania się na siłownie, by zresetować umysł.. wypocić stresy, nabrać energii.. W domu z dwójką dzieci - prawie 6 latką, która próbuje moją cierpliwość na wszelkie możliwe sposoby i wszędobylskim 2 latkiem.
Oczywiście bardzo kocham swoje dzieci, nad życie.. ale czasem jestem już tak zmęczona życiem domowym.. Dlatego też między innymi zapisałam się na siłownie.. bo przecież równie dobrze mogłabym machać nogami w rytm Chodakowskiej czy Mel B... Chciałam czasu tylko dla siebie. A jak tu się skupić na sobie, gdy średnio co 5 minut, któreś dziecko coś ode mnie chce?? A to pić, a to kanapeczkę.. a to kupa, a to znowu coś innego.. Nawet do toalety spokojnie wyjść nie można.. A wieczorem, jak już uda się uśpić moje Aniołki, to jestem tak zmęczona psychicznie.. że zupełnie nie mam siły pocić się podczas ćwiczeń.. Mimo wszystko jakoś trzeba będzie wygospodarować choć 30 min dla siebie, by zrobić wyzwanie na pupę i A6W i może choć troszkę porozciągać mięśnie.. Niestety po ostatnim treningu zupełnie zapomniałam, że to ważny element.. i cały czas czuję nieznośne zakwasy.
A co do dietki.. czuję się super.. jak na razie zupełnie nie odczuwam braku ani pieczywa, ani mięsa. Zawsze staram się mieć w domu jakieś owoce (rewelacyjnie spisują się śliwki - takie z biedronki. Duże, słodkie i pestka super od nich odchodzi), warzywa (tu niepodzielnie króluje brokuł i kalafior, szybko i łatwo przygotować, a i dzieci je bardzo lubią).
Na weekend chciałabym przygotować jakąś smaczną i fajną przekąskę, tu znalazłam inspirację:
http://wegetarianka.blox.pl/2012/03/TRUFLE-DAKTYLO...
TRUFLE DAKTYLOWO- POMARAŃCZOWE
Dzisiaj słodkie małe kuleczki, które ośmieliłam się nazwać truflami :) Bez dodatku cukru stołowego, więc z lżejszym sercem można je jeść i poczęstować dzieci, mojej córce bardzo przypadły do gustu!
Pamiętamy oczywiście, że w daktylach też jest zawarty cukier, jednak w przeciwieństwie do cukru stołowego, posiadają one również minerały i błonnik. Są też kaloryczne (ponad 200 kcal na 100g), ale spokojnie- kulek nie da się zjeść dużo na raz, są bardzo sycące i smaczne, proste i szybkie w wykonaniu, polecam jako słodki akcent na Święta i nie tylko :)
Skąd pomysł? Na forum wegedzieciak (klik) Alicja poleciła rozgotowanie suszonych daktyli w soku pomarańczowym i użycia jako przekładanki do ciast. Skoro Ala poleca, to ja się na to piszę :) Myślałam, że wykorzystam ją do chleba czy przełożenia wafli, ale mam wciąż jeszcze sporo orzechów włoskich, nierozpoczęta paczka karobu prosiła o uwagę ;) i tak powstał pomysł, by utoczyć trufle.
Przepis potraktujcie jako bazę, którą można dowolnie doposażyć. W wersji dla dorosłych możecie dodać kilka łyżek lubianego likieru czy ekstraktu z wanilii, można też wzbogacić ich smak lubianymi przyprawami jak sproszkowany imbir, cynamon, może kardamon (?) czy zaostrzyć dodatkiem zmielonego pieprzu lub chili :)
PRZEPIS WEGAŃSKI
Składniki
(na ok 30 szt)
ok 300 g wypestkowanych suszonych niesiarkowanych daktyli
sok wyciśnięty z jednej większej pomarańczy (nie zaszkodzi, jeśli przy wyciskaniu do miseczki dostanie się trochę miąższu, byle pestek nie było)
ok 6 czubatych łyżek karobu lub kakao
2 czubate szklanki wyłuskanych orzechów włoskich (lub więcej)
spora szczypta soli
1/2 szklanki wrzątku
Wykonanie
Daktyle płuczę, wrzucam do garnka zalewam wrzątkiem i sokiem z pomarańczy i podgrzewam na niewielkim ogniu, aż daktyle się rozpadną, a płyn odparuje (Alicja pisała o ok 20 min, u mnie od zagotowania- niecałe 10).
Orzechy prażę przez kilka minut na suchej patelni często mieszając, wrzucam do blendera, miksuję chwilę, dodaję masę daktylową, miksuje ponownie przez kilka minut. Dodaję szczyptę soli oraz 4 czubate łyżki karobu (dodawanie karobu czy kakao należy dopasować do własnego gustu, proponuję dodać na początek dwie czubate łyżki, wymieszać i stopniowo dodawać dalej, ja w sumie dodałam 4).
Z masy formuję kuleczki wielkości małych orzechów włoskich, wstawiam do lodówki na 2-3 godziny, następnie otaczam w karobie (użyłam ok 2 czubatych łyżek), choć możecie użyć do tego zmiksowanych orzechów czy wiórek kokosowych. Smacznego!
Wyglądają mega apetycznie :)
studentka_UM_Lublin
13 listopada 2014, 11:31mniam!!!! wyglądają mega pysznie :) kochana, trzymaj się dzielnie na polu walki :) znajdź czas dla siebie :) pozdrawiam! ps. mam prośbę. jeśli będziesz miała chwilkę i będziesz mogła wypełnić prowadzoną przeze mnie ankietę na temat nawyków żywieniowych to będę wdzięczna. dzięki z góry. tutaj masz link: https://docs.google.com/forms/d/1R8tyVMBmJwI7uaHp3uh9kjP158DKPLkHUg6rM076gdI/viewform
Yen81
13 listopada 2014, 12:03Ankieta już wypełniona :) Pozdrawiam ciepło :)
studentka_UM_Lublin
13 listopada 2014, 19:09dziękuję :)