Dzień jakoś przeleciał. Samopoczucie lepsze niż wczoraj.
Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i rady. Część z nich wykorzystam 😊 może niektórzy mnie zrozumieją, ale jakbym lubiła zdowe jedzenie to nie ważyłabym 90 kg i by mnie tu nie było.. Chcę schudnąć, ale mam słomiany zapał... Nie dam rady jeść czegoś co mi smakuje. Mam naturę grubasa.. W tym sensie, że potrafię nie jeść tydzień słodyczy czy dwa bo nie mam ochoty, ale jak sobie powiem ze ich jeść nie mogę to po trzech dniach dostaje kociokwiku tak mi się ich chce. Nie wiem czemu tak u mnie to działa.
Potrafię się zmotywować i nie jeść ale jak motywacja spadnie rzucam się na jedzenie... I tak w kolko
Więc wiecie to moje menu nie wygląda jako wzór do naśladowania. Zobaczę po 7 dniach. Jak nie będzie spadku to coś zmodyfikuję.
Co dziś zagościło u mnie?
12:00 kawa z mlekiem, kromka z paprykarzem
14:00 rosół z makaronem, ziemniaki, buraki, pierś z kaczki bez skory
17:00 lody waniliowe z McDonald - walczyłam że sobą żeby nie wziąć kanapki 🙈
20:00 dwa jajka sadzone, kanapka z szynką, pomidor
Zazwyczaj jadałam 1 jajko, ale do 12 następnego dnia chyba bym nie u ciągnęła.
Buziaczki
kawonanit
24 sierpnia 2020, 10:37Jako, że odchudzam się już prawie dekadę to jestem "mądra" i włącza mi się "ciocia dobra rada" :D Mam kilka pytań i uwag. Chcesz pogadać, czy mam się przymknąć i nie wtrącać? ;)
kawonanit
24 sierpnia 2020, 10:57Ło rety, pomyliłam okienka! 😅 Wybacz. Oczywiście służę wsparciem, ale moja "doczepka" absolutnie nie była skierowana do Ciebie 😉
xyz1987
24 sierpnia 2020, 11:23Możesz się wtrącać 🤣
grubaska75016
24 sierpnia 2020, 10:15Powodzenia !
MikaJotKa
24 sierpnia 2020, 10:04Nie chcę się mądrzyć;-) bo sama jestem wielka… jak do tego doszło??? Nie wiem;-P ale może spróbuj z dietą od dietetyka lub tą z vitalii... teraz jestem już taka mądra, że jak w diecie mam pod dostatkiem wszystkich skłądników (tłuszcze, białka, węglowodany) to takie „zachcianki” (przynajmniej u mnie) zdarzają się o wiele rzadziej;-) i jem smacznie. Polecam!!!:-D
xyz1987
24 sierpnia 2020, 11:24Narazie próbuje tego zobaczymy. Do dietetyka trzeba dorosnąć.. Jeszcze nie mój czas
MikaJotKa
24 sierpnia 2020, 12:29Zgadzam się z Tobą… no i jeszcze trzeba trafić na sensownego dietetyka;-) jak mi jeden ułożył „jadłospis“ w którym 6 dni w tygodniu była marchewka, to podziękowałam „dietetykom“ na długo... długo...