To już 20 dni, a ja nadal trzymam się świetnie diety. Może niezupełnie ćwiczeń, bo dziś nic a nic nie ćwiczyłam. Ale za to jutro uciekam na siłownię:) I dam sobie niezły wycisk!
Muszę jutro kupić całą zgrzewkę wody i w końcu ją pić! Strasznie mało piję ale nie potrafię się zmuszać..
Jeżeli chodzi o ważenie i pomiary... zrobię to dopiero na koniec Wielkiego Postu. Chcę zobaczyć końcowy efekt, nic innego mnie nie interesuje :)
Oczywiście to jest dopiero początek mojej drogi do szczupłego ciała. Wiem, że nie mogę spodziewać się cudów po tych 46 dniach, ale mam nadzieję na 3 kg mniej przynajmniej .. Zobaczymy, może akcję z niejedzeniem słodyczy pociągnę jeszcze dalej. Albo po prostu zacznę je jeść racjonalnie, a nie tak jak wcześniej, czyli do oporu.
A teraz czas na sen.
zosia27samosia
4 marca 2013, 22:17No właśnie jak tu jeść racjonalnie słodycze?! Ja tego nie potrafię. Albo nie jem w cale, a jak postanowię - ok tylko jedno ciastko - to zjem pół paczki!!!!! Trzymam za Ciebie kciuki, świetnie Ci idzie:)