Hej,
Podsumowanie małe stycznia. Czyli -0,7 kg, w biodrach, pasie i brzuchu -3cm, a w łydkach -1cm. Uda bez zmian. Pod względem cm jest okej, pod względem wagi ciut marnie.
Niestety mam kolejną fazę ząbkowania u synka (ostatnie piątki ale dają nam w kość). Czyli śpimy na 30 rat, albo nie śpimy od 4 (w dzień też nie śpi - ogólnie mało śpiąca jednostka od urodzenia). W związku z tym sił u mnie mało, motywacji do czegokolwiek też nie za wiele.
Dziś wpadli przyjaciele - zadzwonili rano, że wpadną i że koniecznie proszą o pizzę co mają kupić. Więc chcąc nie chcąc spędziłam całe przedpołudnie w kuchni denerwując się na wszystko ale pizze zrobiłam i ciasto drożdżowe. No i zjadłam i kawałek pizzy i kawałek drożdżowego niby nie duże porcje ale jednak... No i pół kieliszka wina. Starałam się wypić jak najwięcej wody, żebym nie była głodna (oj ze 3 litry się uzbierało) i zjadłam sporo mniej na kolację (1 kromka chleba z jajkiem + kawałek ogórka). I dziś poćwiczyłam + byliśmy na pięknym spacerze w Kampinosie :) Poniżej wklejam fotkę moich ukochanych Chłopaków :)
I tylko czekam, aż wyjdą wreszcie ząbki temu mojemu Szkrabowi!!!! Żeby wróciła mi siła i zapał...
Pozdrawiam!
Justyna120776
30 stycznia 2017, 13:19Dzięki Bogu moje dziewczyny jakoś przeszły ząbkowanie bezboleśnie (kiedy to było? :-)) Waga z pewnością będzie spadać. Ponoć jak nie dosypiamy to przemiana materii też zwalnia, no i ochota na grzeszki wzrasta. Ale ząbki w końcu wyrosną i wszystko wróci do normy. Byle do wiosny ! :-)
roogirl
29 stycznia 2017, 23:47Gratuluję spadku :)
strefaizy
29 stycznia 2017, 20:51ale masz fajnego bąbla małego :) oby zapał wrócił i obyś wróciła na odpowiednie tory :)