Witam!
Dziś rano Msza Św. potem kawka, obiad, łyżwy ( nie chciałam jeździć, ale córka mnie namówiła... Nie chciałam jeździć, bo boję się jakiejkolwiek kontuzji, a za trzy tygodnie wracam do pracy, a w mojej pracy sprawne nogi są bardzo potrzebne, bo praca stojąca).
Jeździłam 40 minut, ostrożnie i się nie wywaliłam.
A teraz lenistwo...No może jeszcze rowerek.... Słodyczy nie jem....
sevenred
3 lutego 2013, 17:11Mnie też córa namawia na łyżwy...może w te ferie (jak czas pozwoli) się zdecyduję ;)
patrishiia
3 lutego 2013, 16:04Miłego niedzielnego leniuchowania ;-)