...żeby tak zaraz po świętach wskakiwać na wagę!
Moja waga ma jeszcze wolne...może odważę się wskoczyć na nia ok. 30 grudnia!
Dziś dzień zaczęłam od basenu ( 60 minut), a w planach jeszcze rowerek i łyżwy...
Co do jedzenia to jeszcze zostały makówki, zupa rybna, grzanki i trochę karpia...
Miłego dnia życzę!
hoffnungsvoll
27 grudnia 2011, 13:52Odważne? No może! Ale ja tam codziennie się ważyłam i jestem bardzo zadowolona;-) Mam pełną lodówkę jedzenia, trochę ryby po grecku zostało, śledzi też, resztki barszczu i grzybowej, dość dużo pasztecików, nie wiem jak tam z ciastami, bo teściowa ma na dole, nie zaglądałam;) Ale mój drugi keks w całości stoi, nawet go nie zaczęłam. Jedzenia, a jedzenia, zje się. Ale nie aż tyle, coby wyrzucać na pryzmę, bo tego w tym roku bardzo nie chciałam i mi się chyba uda!!! Pozdrawiam!
morrigan24
27 grudnia 2011, 11:41heh ja też odważę się na wagę wejść dopiero kolo Sylwestra :D pozdrawiam :)
Joannaz78
27 grudnia 2011, 11:30Wiele jedzenia zostalo I kusi ach kusi, a waga coz w gore;) pozdrawiam