Wchodzę dziś rano na wagę a tam 56,9 kg czyli jest malutki spadek. Jeśli chodzi o jedzenie, to jest okey. Oprócz tego, że dziś zjadłam większą kolację + później kilka ciastek i pół czekolady. Czasem tak jest, tak mi się zachciało to wolałam zjeść niż później się rzucić na to i zjeść 65965 razy więcej ; ) 7 dni słodyczy żadnych nie jadłam, sama w szoku jestem. Nie to, że jakoś to postanowiłam, że się męczyłam. Po prostu jakoś nie miałam zbytnio ochoty na nie (!), nie myślałam o tym i samo wyszło ; ) Nadrabiałam owocami, bo ostatnio dużo ich jem, szczególnie śliwki, bo sezon jest a mi w tym roku wyjątkowo smakują ; )
Mam w planach zmierzyć się i zważyć 1 października. Ale już odniosłam mały sukces, bo nie objadam się ; )
Trening:
- 65 przysiadów
- Mel B. pośladki 10 min.
- Mel B. brzuch 10 min.
Invisible2
27 września 2013, 20:49Noo kazdy spadek coeszy(:!