Pierwszy dzień za mną... W sumie źle nie było. Cwiczenia nie były zbyt wymagające, zadyszki nie dostałam, pot ani krew się nie lały... Za to dieta... kto to jest w stanie zjeść!!! Sniadanie zjadlam ledwo, II sniadanie ok bylo. Ale obiad i przekaska? Maz by to moze zjadl... ja nie dałam rady niestety... No ale ktoś mądry kiedyś powiedział - żeby schudnąć, trzeba jeść - więc jem!
Walczę!
okate
1 czerwca 2017, 23:29spokojnie, przyzwyczaisz się:) też miałam z tym problem na początku, jak nie mogłam dojeść to zostawiałam, a potem stopniowo, ale dosyć szybko się przestawiłam i już śmigałam jak należy:)
wredotaXX
2 czerwca 2017, 09:12Po mnie dojada mąż :) Tylko wszystko musi sobie dosolić i dopieprzyć :))) Długo jesteś na diecie?