Cześć wszystkim!
Piszę przed pracą, bo mam dopiero na 11.
Pracuję 8-9 godzin dziennie, po pracy jestem wykończona. Jeżdżę codziennie rowerem, trasa ma ok 4 km ale jest bardzo ekstremalna, trzeba omijać wyboje i podjeżdżać pod strome górki, nogi czuję praktycznie cały czas. :)
Ale ogólnie nie jest źle w pracy zazwyczaj panuje miła atmosfera, co prawda zmieniłabym tam kilka rzeczy ale jestem tylko praktykantką więc nie mam prawa głosu.
Czas mija mi bardzo szybko, w niedzielę miną 2 tygodnie jak rodzice mnie tutaj przywieźli, a już za 3 tygodnie po mnie przyjadą.
Zauważyłam, że moje ciało sie zmieniło, praca fizyczna, codziennie 8 km na rowerze, owsianka na śniadanie chyba dały skutek, bo wydaje mi się że troszeczkę zeszczuplałam. Niestety nie mam jak się zmierzyć i zważyć więc pasek zaktualizuję dopiero po powrocie do domu. Już nie mogę sie doczekać! :D
Ale oczywiście noszę na ciele znaki pracy z roślinami tj. podrapane ręce i nogi od przechodzenia przez żywopłoty, odchwaszczania w iglakach i trawach ozdobnych oraz pogryzienia od końskich much.
Dodam kilka zdjęć z ostatnich dni:
Pierogi ze szpinakiem + surówka. Może nie jest to bardzo fit, ale za to bardzo dobre. :)
Nasza trasa rowerowa do pracy, wg google powinna zająć ok 11 minut, mój rekord to 17 :)
Takie śniadanka lubię. Owsianka z dżemem porzeczkowym od babci i herbata aroniowa.
Kolejny nie fit obiad, ale byłyśmy w Koszalinie i strasznie miałyśmy ochotę na kebsa :)
Miłego dnia wszystkim :)
katinka75
21 lipca 2014, 11:43jak kupię sobie rower, to też zamierzam śmigać do pracy, troche daleko mam, ale co tam :P Nogi same nie schudna :D
OnceAgain
21 lipca 2014, 08:55Czyli co.... za 3 tygodnie w końcu zaczynasz wakacje :)