Zarówno pod kątem jedzenia, jak i aktywności fizycznej. Niby był godzinny trening, ale przeszłam go jakby lajtowo, bez jakiegoś większego zaangażowania. Posiłkowo też bez rewelacji:
śniadanie: serek wiejski z warzywami i chlebkiem Grahama
II śniadanie smothie truskawkowe z waflami kukurydzianymi
Obiad w biegu: 5 placków ziemniaczanych (fakt były nieduże)
Kolacja: 2 kromki chleba pełnoziarnistego z wędliną, zieloną sałatą i pomidorem.
Woda wypita, a wieczorem wpadło kilka chrupek z bobu. Pierwszy raz to jadłam i nie umiem powiedzieć czy mi smakowało.
Wczoraj miałam smutny dzień, jakiś wspomnieniowy, nostalgiczny, kilka razy łzy poleciały po policzku, choć staram się dzielnie trzymać.
Życzę udanej środy, jak to mówią środa minie tydzień zginie.
Pozdrawiam
annaewasedlak
13 lipca 2022, 09:07Trzymaj się. Pozdrawiam
wojtekewa
13 lipca 2022, 22:15Dziękuję, miłego wieczorku 😁