witajcie moje Drogie i Drodzy:)
Pierwszy tydzień czerwca minął niepostrzeżenie, a ja nie miałam czasu się ogarnąć. Troszkę Was podczytywalam, ale na wpisy niestety nie bo czasu. To tygodniu mogę stwierdzić, że pilnowałam dietę lepiej lub gorzej- moja słabością są lody i zdarzyło mi się je przytulić. Wodę piłam i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że akurat z nią nie mam problemu. Przez ten tydzień zrobiłam ponad 35 tys. krokow, przeszłam 27 km wiem, że nie dużo, ale zawsze coś, raz byłam na rowerku .... Od dzisiaj nowy tydzień i też będę się starała. Życzę dobrego tygodnia, efektywnego pod względem spadku wagi i trzymam kciuki, aby Wam się udało.
ps. Czy wspomniałam, że byłam kilka razy na działce i pracowalam dzielnie?
taka^ja
17 czerwca 2018, 10:11Im jestem starsza tym czas płynie szybciej, a jakoś dziwnie spowalniam :) Fajnie, że pijesz wodę - mówią, że to kawałek drogi do sukcesu. Pozdrawiam
lovanna
11 czerwca 2018, 14:40Trzymamy kciuki również! :)
wojtekewa
11 czerwca 2018, 21:20Dziękuję bardzo
fitball
11 czerwca 2018, 11:28ohh nie musisz wspominać, że dzielnie pracujesz na działce, bo wiemy ;) i się cieszymy a to duuuużo fajnego ruchu
wojtekewa
11 czerwca 2018, 12:46Zbieram już pierwsze plony w postaci swojej sałaty, botwinki, szczypiorku i lubczyku :) zerwałam także kilka truskawek z ukrytych pomiędzy piwoniami krzaczków. Na resztę muszę poczekac :)