Dziś było mi trudno. Po pierwsze dlatego, że zazwyczaj biegam rano (bo mniej ludzi, świeższe powietrze i większa motywacja), a dziś wyszłam po pracy. A po drugie dlatego, że ze względu na niedosypianie (5-6 godzin na dobę, co dla mnie jest raczej mało), nie mam dużo energii i jestem zmęczona. Ale ponieważ do końca tygodnia raczej nie będę miała okazji się przebiec, postanowiłam mimo wszystko "się poświęcić".
No i sukces:) Oprócz tego, że zmęczyłam psa, to jeszcze mam poczucie, że kondycja mi się poprawiła. Biegam dłużej, mniej się męczę, a tętno bardzo szybko wraca mi do normy. Poza tym, coś jest jednak w tym, że sport podwyższa energię, bo czuję się zdecydowanie lepiej teraz, niż przed biegiem. Jeju, jak ja uwielbiam małe sukcesy!:)
LaInspiracion
7 września 2012, 20:06Gratuluje! Od kwietnia! WOW!
wstroneslonca
5 września 2012, 19:24małe sukcesy są najlepsze! bo to one później przekształcają się w te duże.. faktycznie, to prawda, że sport podwyższa energię :) powodzenia!