Inna sprawa (odnośnie rygorystycznej diety) jest taka, że ostatnio poznałam pewną dziewczynę, wegankę, i obserwowałam ją pod kątem jedzeniowym, z nieskrywaną fascynacją:) To jak skrupulatnie dobiera swój jadłospis, jak rezygnuje z czegoś tylko dlatego, że jest tak składnik pochodzenia zwierzęcego... No cóż, ja bym tak nie mogła... Ale zapewne jest to już jej nawyk (w końcu odżywia się tak już od kilku lat). Może ja też dojdę do takie etapu...?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Whispers
25 sierpnia 2012, 10:08Dojdziesz! Dasz radę :)
GosiaK1980
25 sierpnia 2012, 10:05No tak to jest problem gdy się wyjeżdża a na dodatek cięzko się pohamować gdy wszyscy w koło zajadają.. trzymam jednak kciuki za Twoją silną wolę i życzę sukcesów w odchudzaniu:-)paaa p.s. ja chyba mimo wszystko nie umiałabym żyć bez mięsa...;-)