Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
czas skończyć z urodzinowym szaleństwem....


... i poważnie wziąść się za siebie. Bo 4 dni nie jerzdzenia na rowerze i 3 dni obrzarstwa nic dobrego w moim organiźmie nie zdziałają!

Pocieszającą myślą jest to że po tym szaleństwe waga pokazuje 61 kg!!!! Czyli? Do końca normalna to ja nie jestem!Trudno! jakoś sie z tym oswoję.


Wczoraj przemogłam dwudniowe totalne lenistwo(sobote przelażałam w łóżku robiąc zupełnie nic) i przepedałowąłam godzinke. Dziś to samo!
Nie jest źle!


Po za tym mój organizm chyba przyzwyczaił się do nieregularnych posikłów. Jak zjem I  śniadanie ok 6.15 a II ok 8-9 to nie czuję głodu do 17.00. Może to nie dobrze ale... ważne że nie jem więcej i w pracy cały czas nie myślę o jedzeniu :)

Cy ktoś wie ile kalori spala się przubując przebić sie przez zaspy w drodze do, i z pracy przez 20 min? Zaliczyłam dziś 40 takich min i tak sie zastanawiam....



  • CarolineAnne

    CarolineAnne

    16 stycznia 2010, 16:49

    to prawie jak taki marsz szybki, wiec pewnie sporo tych kalorii :)

  • Bodyman

    Bodyman

    12 stycznia 2010, 12:31

    uff...a ja mam dość tego dietowania...tych ćwiczeń...marazm zimowy na całego. Ale coś jednak ostatkiem sił robię, bo przypominam sobie od razu jak paskudnie się czuję gdy idę w górę... Zaciskam zęby i ...aby do wiosny, czego i Tobie życzę :-)

  • AaAaAaG7

    AaAaAaG7

    12 stycznia 2010, 08:46

    może Ty masz tak jak ja- tzn im mniej myślisz o diecie, tym łatwiej Ci utrzymać wagę i mimo, że jesz sporo to nie tyjesz? wiesz ja po urlopie na którym jadłam wszystko nie przytyłam, a po ostatnim weekendzie, gdzie jadłam wszystko, ale myślałam nad tym, że jem, przytyłam 0,5 cm w biodrach....chore, ale prawdziwe..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.