...przesadziłam dziś....Może się tak zdarzyć że jutro nie wstanę....Dlaczego? Bo pojechałam po bandzie i po 7,5 km biegu(w 48 min), po 10 minutowym rozciąganiu strzeliłam sobie jeszcze skalpel... Nie wiem czy to rozsądne. Zobaczę jutro.
Efektów brak dalej. Tzn widocznych efektów. Waga czasem rośnie. Nigdy nie maleje. Wymiary stoją w miejscu jak zaklęte. Jednak nie poddaję się. Byle do przodu. Nie myślę o tym co będzie. Po prostu robię swoje. Dziś to chyba w nadmiarze Jedynym pozytywnym efektem jest kondycja. Jest co raz lepiej. Nie twierdzę ze rewelacyjnie ale lepiej.
I tego się trzymam, wierząc że z każdym dniem będzie lepiej i w końcu coś się ruszy.