......przerwę od biegania miałam. Dokładnie sześciodniową. Przyznam szczerze że od diety też. Dziś, sama nie wiem dlaczego pochłonęłam snikersa. Ot, tak. Do kawy. Dodatkowo w ciągu tej przerwy miałam kilka żywieniowych grzeszków(np. przepyszne ciasto na komunii. plus tort. też przepyszny.) Ale dzielnie trzymam się postanowień i nie patrze nawet na chipsy, krakersy, paluszki i orzeszki(jestem z siebie dumna że wytrzymuję- to już ponad 3 mc)
Dziś pokonałam 9,2 w 55 minut. jak na taką przerwę to całkiem dobrze. Przynajmniej tak mi się wydaje. Cały czas planuje włączyć jakieś inne ćwiczenia w dni w które nie biegam, ale nie wychodzi mi to. Zupełnie nie mam czasu. Bo w dni w które nie biegam nadrabiam zaległości z dni w które biegam... i tak kółko się zamyka..... a ja nie chudnę....ehhhhhh
Pokerusia
22 maja 2013, 11:31ja wczoraj miałam ,,chcicę,, na paluszki no i niestety nie oparłam się jej i wciągnęłam pół opakowania;-D piękny wynik u mnie dziś ledwo 3,4 km w 26 min no ale jeszcze cały dzień przede mną;-D udanego dnia
morsja
22 maja 2013, 10:56Batony to masakra, poczytaj o nich internecie i Ci sie odechce siegać po nie ot tak do kawy;) Dla mnie to jest dobry sposób czytać o niezdrowych produktach...odrazu mi przechodzi smak na nie...
ania14021994
21 maja 2013, 21:51Uwielbiam biegać ;-)