Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
to nie tak.....


...że jak mnie tu nie było to nic nie robiłam :)
Fakt odpuściłam bieganie, bo mnie zniechęciło. Ale tylko dlatego żeby teraz do niego powrócić :)
Bo z bieganiem tak już jest. Jak ktoś raz zacznie to się uzależnia :)
Tak więc wracam. Mam za sobą środowy bieg-5,2 km w 40 min
Dziś będzie kolejny. Zobaczymy ile....

Dojrzałam tez do decyzji o diecie. Nie daje się zwariować i nie lamentuje jak zjem coś "zakazanego" Po prostu słucham własnego organizmu. Jem to na co mam ochotę. Głownie kasze. mięso czasem. Warzywa codziennie. I najważniejsze zrezygnowałam z  chleba i makaronu.  Przeżyłam już 2 tygodnie bez kanapek w pracy. Zastępuje je sałatkami. Można się przyzwyczaić. (cichaczem dodam że bułki mi się śnią po nocach)
 a teraz uciekam nadrobić zaległości na Vitalii :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.