Którejś z nas napewno.
Moje bo...
.... dalej biegam. To już ponad miesiąc. Po 14 latach abstynęcji biegowej. Zaczęłam od 2 km a dziś przebiegłam 7,1km!!! To nie jest normalne(ale strasznie się cieszę). Moje bo...
....od ponad tygodnia ograniczam węglowodany(grahamiki śnią mi się po nocach, eh). Moje bo...
.....od kilku dni nie jestem głodna na kolację(wiem, powinnam ale po bieganiu, jedzenie jest ostatnią rzeczą o jakiej myślę)
Wagi ponieważ.....
...... od dwóch dni wskazuje rano( a dziś nawet wieczorem) 60,40!!!!!!.
Więcej szaleństw jest po mojej stronie, ale to jej sprawiło że mam na twarzy uśmiech i widzę sens katowania się, i nie poddawania. Jestem w stanie przebaczyć jej nawet prawie trzymiesięczny zastój!
Grunt to nie poddawać się!
Aha i kocham jeszcze centymetr. Tak, ten krwaiecki, taki zwykły(mój jest żółty) Pokazał dziś że moje bioderka nie mają już 100cm a 99! Tzn. od początku przygody z odchudzaniem ubyło mi 6 cm!
Tyle szczęścia na raz: mniejsza waga, mniej w biodrach, dystans 7 km pokonany.... Chyba dziś nie zasnę....
Moje bo...
.... dalej biegam. To już ponad miesiąc. Po 14 latach abstynęcji biegowej. Zaczęłam od 2 km a dziś przebiegłam 7,1km!!! To nie jest normalne(ale strasznie się cieszę). Moje bo...
....od ponad tygodnia ograniczam węglowodany(grahamiki śnią mi się po nocach, eh). Moje bo...
.....od kilku dni nie jestem głodna na kolację(wiem, powinnam ale po bieganiu, jedzenie jest ostatnią rzeczą o jakiej myślę)
Wagi ponieważ.....
...... od dwóch dni wskazuje rano( a dziś nawet wieczorem) 60,40!!!!!!.
Więcej szaleństw jest po mojej stronie, ale to jej sprawiło że mam na twarzy uśmiech i widzę sens katowania się, i nie poddawania. Jestem w stanie przebaczyć jej nawet prawie trzymiesięczny zastój!
Grunt to nie poddawać się!
Aha i kocham jeszcze centymetr. Tak, ten krwaiecki, taki zwykły(mój jest żółty) Pokazał dziś że moje bioderka nie mają już 100cm a 99! Tzn. od początku przygody z odchudzaniem ubyło mi 6 cm!
Tyle szczęścia na raz: mniejsza waga, mniej w biodrach, dystans 7 km pokonany.... Chyba dziś nie zasnę....
kotusiek
3 sierpnia 2009, 08:25Mówiłam, że powolutku a się wszystko uda? :) Ja musze ponownie wskoczyć na rower i jeździć do pracy bo mi się coś rozleniwiło i zwiotczało tam z tylu ;)
Bodyman
3 sierpnia 2009, 06:55Cieszę się bardzo...Robisz już dłuższe dystanse ode mnie...A mówiłem że tak będzie!!!! Gratuluję i pozdrawiam :-)
CarolineAnne
2 sierpnia 2009, 22:43mam nadzieje ze nie poczuje, i jak juz sie tej ósemki pozbędę wcale nie bede za nia tesknić!! :P pozdrawiam :)
Monikaa16
2 sierpnia 2009, 14:42fajnie ze biegasz . ;]] tez biegala 1 dzien jakos nie moge sie skusic nie mam gdzie / ;// a bym se pobiegała ; )) ) damy rade ;]
CarolineAnne
1 sierpnia 2009, 21:51O kurcze, pewnie cie głowa boli od nadmiaru wrazen i tego szczęścia całego co? :D Ale takie coś musi dawać poweru!