a na wadze zastoj...
nic to
wagi zyja wlasnym zyciem
dzisiaj od rana 22km na biezni
troche meczarnia...bo nudno
ale outdoor odpada, bo leje nieprzerwanie od wczoraj
6 maja zaczynam w nowej pracy
stres, niepewnosc i ekscytacja w jednym
kregoslup w dalszym ciagu dokucza
w dzien jakby mniej, ale noca daje sie we znaki
odwiedzila mnie przyjaciolka
jedyna jaka tu mam
pierwsza wiedziala o mojej ciazy ...pierwsza o poronieniu
razem plakalysmy...ze szczescia, a potem ze smutku
jakos ostatnio malo z nia mialam kontaktu
bo ja wciaz zabiegana, a ona tez sie brakiem czasu wykrecala
nie domyslilam sie goooopia
nic a nic sie nie domyslilam
jest w 12 tygodniu ciazy
bala sie mi powiedziec
a przeciez ja ja kocham jak siostre
i teraz chce zebym z nia rodzila
nie chce meza....chce mnie
to chyba najcudowniejsza propozycja jaka w zyciu uslyszalam
bedzie pieknie
Gourmand!
27 kwietnia 2014, 20:33:) aż się uśmiechnęłam.
Kenzo1976
26 kwietnia 2014, 00:09Cudowna jest wasza przyjaźń ... co do stresu związanego z nową pracą, to doskonale cię rozumiem, niestety trzeba przez to przejść . Buziaki :)
Aldek57
25 kwietnia 2014, 17:52Masz wspaniałą przyjaciółkę i bardzo taktowną,pozdrówka:)