...dietowo ok....chociaz dwa dni temu zjadlam 3 rogaliki upichcone przez mojego Ceza....z maki cynamonowo-jablkowej z powidlami w srodku.....bajka po prostu....tyle tylko, ze z kiepskim zakonczeniem.....dwa dni po nich zdychalam....za ciezkie juz chyba dla mnie....dzis od rana 10km na zewnatrz wytruchtane i zjedzona niezla porcja bobu.....nie byl on raw, ale nie jadlam tego cudactwa odkad jestem w anglii czyli prawie 9 lat.....pojawil sie w polskim sklepie wraz z kurkami ( takimi prawdziwymi zolciotkimi ) wiec zakupilam i pozarlam :)
waga dzis rano 60.1 kg.....calkiem mnie satysfakcjonuje....
za chwile wybieram sie do lozeczka.....pracuje dzis w nocy i mam nadzieje, ze uda mi sie przespac kilka godzin.....
pozdrawiam wszystkich walczacych, watpiacych i zmagajacych sie :P:P:P
milej niedzieli i fajnego tygodnia
Kenzo1976
22 września 2013, 21:22wage masz rewelacyjna :) rogaliki musialy bys mega smaczne, zwlaszcza jak nie jadalas ostatnio takich rzeczy :) powodzenia w pracy i nauce :)
renianh
22 września 2013, 21:05Ale się rozmarzyłam takie rogaliki to na pewno cudo ,jeszcze upichcone z milościa ,ja bym po nich nie zdychała,ja mogę prawie wszystko ,chyba niestety albo jednak na szczęście.
karioka97
22 września 2013, 18:09no rzeczywiście monotonia - 10 km nauka :):) ciągle mnie coś zaskakuje, myślałam, że wszystkie mąki znam, a tu .... proszę takiej mąki nie widziałam :) nauka powiadasz .... hm kolejny miesiąc leci a ja nie mogę się za nią zabrać ...marzy mi się mówienie po angielsku a nie szwargolenie po germańsku :):)
mikolino
22 września 2013, 15:20trzymam kciuki za egzamin ;-)
Nefri62
22 września 2013, 15:17co to za mąka cynamonowo-jabłkowa, przecież nie z cynamonu. pozdrawiam i miłego dnia