-5:30 pobudka....litr wody z cytryna ( na wiecej zabraklo czasu ) i godzinny bieg
- jedzeniowo malo ciekawie,,,,pomidory, banany i sliwki.....
- post od 18 zachowany....
- na wadze spadek kilogramowy.....
.....nie wierze, ze moge schusc w dwa tygodnie 5 kg....nie ja....ale......brzuchol znacznie wyplaszczony i boczki znikaja....
...10 dni to go.....wohoooo :)))
jolajola1
20 sierpnia 2013, 15:17jak to ? to o której Ty chodzisz spać, ze wytrzymujesz post po 18 ???
karioka97
20 sierpnia 2013, 06:48BRAWO ŻOŁNIERKO! Trzymam kciuki, przyglądam się, podziwiam, coś tam próbuję z marnym skutkiem :)
adador77
19 sierpnia 2013, 23:41nie ma czego zazdroscic. Dobrze wiesz, ze to tylko woda schodzi i jestem przygotowana na to, ze te spadki skoncza sie lada chwila. A ja upalow nie lubie. Lubie jesien.... Wogole mi upaly nie pasuja do tego miejsca.... Kilogramowy spadek w ciagu doby to bardzo duzo:))))
zoykaa
19 sierpnia 2013, 23:40jak juz bede zdrowa,jak juz pojade do mojej Karusi w nadmorskie strony nie omieszkam wprosic sie na kawunie:)cmok
renianh
19 sierpnia 2013, 22:52Więc jednak ,brawo.A ja zainspirowana Twoją zapowiedzianą pobudką też wstałam jeszcze godzinę wcześniej niż normalnie i pływałam ,super.
Kenzo1976
19 sierpnia 2013, 22:42O tak , wysmuklejesz pieknie :):)
Nefri62
19 sierpnia 2013, 22:31skąd Ty bierzesz siłę, ja na warzywach i owocach nie miałam siły biegać. pozdrawiam
zoykaa
19 sierpnia 2013, 21:55gud lak:)good luck,just do it:)