.....czuje sie jak zbity pies....buuuuuu....nie zdawalam sobie sprawy, ze tak moze byc....bo przeciez codziennie 2 godziny na silowni daja w dupe porzadnie....ale to bylo nic....to co Pan trener osobisty zrobil dzis ze mna w ciagu jednej godziny....i zeby to bylo cos wymyslnego...alez skad....jakies tam machanie rura w powietrzu z przysiadami....klekniecia z ciezarkami....pompki i brzuszki z ciezarkami...pompki na takim czyms ruchomym....no i na koniec 20 minut interwalow na crosstrainerze....hmmm...jak mi to zaproponowal to se mysle.....pryszcz....przeciez codziennie spedzam na tym ustrojstwie godzine...czym wiec jest wobec tego glupie 20 minut....oooooo....jak bardzo sie mylilam.....co minute zmieniane tempo i obciazenie....nie zdazylam zlapac tchu a on juz mi zmienia na obciazenie 20 i kaze robic tempo 16 km/h...wiec ja robie co mi kaza....nie wytrzymalam 20 minut....po 17 odpadlam.....ale Pan mowi, ze jestem w swietnej formie....ze po 2 tygodniach podniesie poprzeczke....a teraz mam tak cwiczyc 2 razy w tygodniu....wytargowalam sie z nim na 3 razy...za bardzo sie nie chcial zgodzic, bo mowi, ze miesnie musza wypoczac i takie tam....no i chyba mial racje hehehehhe....jutro na pewno nie bede mogla ruszyc ani reka ani noga....
przyjelam wiec sobie plan, ze w dni wolne od cwiczen obowiazkowych bede sobie po prostu joggingowala....
z dieta coraz lepiej....odczuwam juz nawet glod, co mi sie wczesniej nie zdarzalo....jogurty, musli, owoce, warzywa, ciastka owsiane ( nie sa slodkie, traktuje je troche jak chleb ) i maslo orzechowe.....Pan trener po przeanalizowaniu mojej diety stwierdzil, ze jem zdecydowanie za malo tluszczow....a maslo orzechowe jest z olejem palmowym i podobno baaaaaardzo zdrowe....no oczywiscie tego masla to odrobina....bo ma 600 kcal w 100g.....ale ze jesc trzeba....to jem....
to by bylo na tyle....ide znowu do tych moich glupich ksiazek....milego wieczoru
renianh
7 lutego 2011, 22:02Ja też na rowerku potrafię sobie kręcic z 2 godziny ale po dzisiejszych interwałach o mało nie umarłam i cieszyłam sie ze instruktorki do zumby nie było bo pewnie bym się skusiła i padła.A może w te inne dni to tak te interwały co to już przyzwyczajona jesteś ,ale nie namawiam bo trener wie lepiej.
jolajola1
7 lutego 2011, 20:10ja jestem za leniwa, mi by sie tak jak Tobie nie chciało męczyć ... . póki co, moje spalanie 1000 kcali na aerobach wystarcza . . jak sie chce dobić, to raz na kilka tygodni schodze do piwnicy, tam jest sala boksu i skacze godzinę na bokserskiej skakance . .. mo to jako odmiana - wystarcza
SYLWIULA.sylwia
7 lutego 2011, 20:06Chylę czoła, po takim treningu ty chcesz 3 razy w tygodniu? Chyba Zoyce Twardego Mietka ukradłaś;)
alinan1
7 lutego 2011, 19:58wychodzi na to, że jednak to nie jest tak, że "nieważne jak się ruszać, ważne żeby się ruszać"? Jednak do wszystkiego trzeba naukowo podchodzić i z porad fachowców korzystać? hm...No może i tak jest... powodzenia!!
deepgreen
7 lutego 2011, 19:44Dobrze,ze zyjesz!! Jak przeczytalam ,co on Ci tam zrobil,to ja bym na pewno umarla ze dwa razy ...Niesamowita jestes!!
haanyz
7 lutego 2011, 19:41wiesz co, wlasnie sie przestraszylam, bo sie okazalo ze On ma racje. ten pan trener. Ze jak sie robi wciaz w kolko to samo, to sie organizm przyzwyczaja jak do czegos normalnego. I pozniej naszych wysilkow nie zauwaza. Cholera. No teraz sie zdenerwowalam.....
zoykaa
7 lutego 2011, 19:21Silaczka,no normalnie silaczka:)