Tyle dni wytrzymałam, tak dobrze się trzymałam i co poległam w przedbiegach. No właśnie jak zwykle czy ja naprawdę niczego nie umiem doprowadzić do końca. Co ze mną jest nie tak rozpoczęłam dietę 29 czerwca i szło mi naprawdę świetnie. Postawiłam na swoim kiedy moja "rodzinka" wytykała mi jaka to jestem głupia że się odchudzam i po co mi to skoro i tak mi nic z tego nie wyjdzie. Oczywiście muszę im znowu przyznać racje bo moja waga zawszę waha się miedzy 66 a 70 nigdy a raczej odkąd zostałam mamą nie zeszła do 58(moje marzenie) ale zadowoliło by mnie już bardzo chociaż zobaczenie na wadzę 64 kilogramów i mimo moich wysiłków nic z tego. Znowu wielka klapa, znowu się z nimi obżeram tzn nie z moim mężulkiem i dzieciakami oni są cudowni. Zawsze mnie podtrzymują na duchu za to moja kochana mamuśka, ciotki i kuzynki w duchu na pewno się cieszą że mi nie wyszło ZNOWU!!!
Na dodatek od trzech dni pożeram co popadnie nie patrząc na dietę jestem przez to sama na siebie zła. Tak ogólnie to przy tak małej ilości kalorii dziennie mało schudłam czy to przez to że nie ćwiczyłam czy dlatego że mam swój wiek i teraz mi to ciężko idzie może ktoś wie? Obiecuje sobie ze jeszcze tylko w sobotę się będę objadać bo to imieniny mojej mamuśki, a potem znowu wracam na dobre tory zdrowego odżywiania może w końcu mi się uda?
LittleWhite
25 lipca 2014, 02:20A może by napisać co myślisz zanim się to stanie ? Np. "Mam taką straszną ochotę rzucić się na jedzenie", "zjadłabym to i to", "wiem, że dzisiaj będzie impreza, pewnie będą mnie kusić tym i tym". A jeszcze tego nie zrobiłaś, analizujesz i wciąż możesz wybrać bo dałaś sobie chwilę czasu. Przemyśl :)
wiki2222
26 lipca 2014, 00:21Dobry pomysł jak mogłam na to nie wpaść. Na pewno wypróbuję tę metodę. Dzięki
BigMum
24 lipca 2014, 23:04a moze to wszystko przez to ze zwyczajnie za malo kaloii jesz, wtedy oganizm sie broni i wtedy sa napady glodu polecam dobrze zbilansowana diete i nie jesc mniej jak 1500kcal
wiki2222
26 lipca 2014, 00:23Trafiłaś chyba w sedno jak tak sobie przemyślałam to zdarzało mi się a to nie zjeść podwieczorku, a to obiadem podzieliłam się z synkiem moją porcją i tak się trochę tego uzbierało.Dzięki jeszcze o tym pomyślę.
BigMum
26 lipca 2014, 13:46nie ma za co- powodzenia