Tak sobie myślę czy schudnąć to naprawdę w moim przypadku niewykonalna sprawa? Moja waga kiedyś to 58 kg, teraz 69. Nienawidzę siebie że tak się zaniedbałam. Codziennie myślę o odchudzaniu i kończy się to wielkim obżarstwem bo odchudzanie zacznę od poniedziałku, a teraz muszę się najeść i pożegnać z moimi ulubionymi potrawami. Czasem się zastanawiam że te wszystkie szczupłe gwiazdy nie jedzą chyba ciepłej buły z pasztetem czy ociekających tłuszczem placków ziemniaczanych(ok 10 szt). Nie czuje się z tym dobrze i jem dalej.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Zaglaszczka
23 sierpnia 2012, 01:59Ja tez kiedyś tak robilam , ze najadalam sie wszystkim co lubialm "na zapas" i tyle z tego wychodziło ,że tyłam ciągle... Teraz dotarło do mojego pustego łba ,że wcale nie muszę rezygnować ze smakołyków tylko muszę jeśc ich mniej i pamiętać by trochę dłużej po nich poćwiczyć :)
szarachusteczka
23 sierpnia 2012, 01:35Wszystko sie da zrobić, ale zamiast siedzieć i mówić "Ale by było fajnie" wstań i powiedz "Ale będzie fajnie" :)
Meira91
23 sierpnia 2012, 00:39Ja też sobie obiecywałam, ale przestałam to robić, walczę i - mimo porażek - nadal jestem w tej walce. "Dopóki działasz, jesteś zwycięzcą". Odchudzać się tylko w swojej głowie można latami - to okłamywanie siebie. Chcesz przejść tak całe swoje życie, opierając je na kłamstwie? Najważniejsze jest działanie i zmiana myślenia, bo nie zawsze to, co myślimy w danej chwili, nasze przekonania, często wyniesione z domu,ze szkół, ze środowisk, nawet lektur, z którymi się zetknęliśmy, jest słuszne. Już jesteś na dobrej drodze, by tak się stało, bo jesteś świadoma, że ciągłe odkładasz, choć to jest na wyciągnięcie ręki... Odchudzanie, które wiąże się najczęściej ze zmianą nawyków - to jedno, ale czas po nim, to drugie. Bądź świadoma na starcie, że bez porażek może się nie obejść. I nawet jeśli one się pojawią, nie poddawaj się. Wybacz, jeśli użyłam zbyt mocnych słów,, ale czułam, że muszę to napisać.
Charlee
23 sierpnia 2012, 00:22Dlatego ja od jakiegoś czasu przygotowuję się psychicznie do diet a zaczynam dopiero 1 września ;)
Monika19971997
23 sierpnia 2012, 00:21Mam dokładnie tak samo ciagle sobie obiecuje a i tak nie wychodzi . Chciała bym schudnac do 55 kg żeby wszystkim pokazac że potrafie o siebie zadbac.Potrzeba tylko motywacjii.
essentials
23 sierpnia 2012, 00:21trzeba zebrac sie w sobie i uwierzyc w wlasne mozliwosci...jeszcze wrocisz do tych 58kg:) dasz sobie rade!