Dzisiaj, robiąc porządek w szufladach mojej komody, znalazłam płytę z pilatesem. Nudziło mi się po południu w domu, więc postanowiłam spróbować. Spodobały mi się te ćwiczenia i to bardzo - już dawno nie czułam się tak spokojnie. ;) Powolne, dokładne wykonywanie powtórzeń danego ćwiczenia, zamknięte oczy i wyrównany oddech - dzięki temu naprawdę skupiłam się na tym, jakie partie mięśni wykonują dane ćwiczenie i czy robię je poprawnie.
Zamierzam dodać pilates do moich ćwiczeń w miarę możliwości i czasu (te ćwiczenia są dość czasochłonne - 50min). Zapewne wyjdzie jakoś 2-3 razy w tygodniu.
Ale to jeszcze nie koniec! :) Oprócz codziennego ćwiczenia z Ewą Chodakowską, zamierzam się podjąć nowego wyzwania z Mel B :) Jedne ćwiczenia będę wykonywać rano, drugie wieczorem ;)
Nie wiem czemu, ale czuję jakiś tak niedosyt w tym, jak ćwiczę. Jakoś tak nie chce mi się wierzyć, że te codzienne 45 min z Chodakowską zmieni moje ciało i, pomimo, że jej ćwiczenia są męczące i angażują wiele partii mięśni, to wg mnie są one również trochę nudne i powiem szczerze, że po tygodniu (dopiero!) zaczęło to przypominać rutynę i bardziej obowiązek, niż przyjemność. Jednakże, zamierzam wytrwać w tych 30 dniach, ponieważ jeszcze nigdy w życiu nie udało mi się zrobić czegoś od początku do końca, więc dam z siebie 100% :)
Mam nadzieję, że dodatkowe ćwiczenia jeszcze bardziej przybliżą mnie do osiągnięcia wymarzonej sylwetki :)
Zamierzam dodać pilates do moich ćwiczeń w miarę możliwości i czasu (te ćwiczenia są dość czasochłonne - 50min). Zapewne wyjdzie jakoś 2-3 razy w tygodniu.
Ale to jeszcze nie koniec! :) Oprócz codziennego ćwiczenia z Ewą Chodakowską, zamierzam się podjąć nowego wyzwania z Mel B :) Jedne ćwiczenia będę wykonywać rano, drugie wieczorem ;)
Nie wiem czemu, ale czuję jakiś tak niedosyt w tym, jak ćwiczę. Jakoś tak nie chce mi się wierzyć, że te codzienne 45 min z Chodakowską zmieni moje ciało i, pomimo, że jej ćwiczenia są męczące i angażują wiele partii mięśni, to wg mnie są one również trochę nudne i powiem szczerze, że po tygodniu (dopiero!) zaczęło to przypominać rutynę i bardziej obowiązek, niż przyjemność. Jednakże, zamierzam wytrwać w tych 30 dniach, ponieważ jeszcze nigdy w życiu nie udało mi się zrobić czegoś od początku do końca, więc dam z siebie 100% :)
Mam nadzieję, że dodatkowe ćwiczenia jeszcze bardziej przybliżą mnie do osiągnięcia wymarzonej sylwetki :)
CEL: do końca wakacji zrzucić chociaż 3-4 kg, tak, żeby nareszcie zobaczyć 6 w liczbie dziesiątek na wadze!
marta80a
7 sierpnia 2013, 21:56Ja jak ćwiczę z Ewą to mam słuchawki na uszach, niestety jej opanowanie i melanholia doprowadzają mnie do nerwicy. Czemu ona się nie męczy a ja tak?! :P:P Pilates spoko rzecz- lubię ^^
wiwii
7 sierpnia 2013, 15:12też kocham pilates :) z reguły nienawidzę szybkich ćwiczeń, te są dla mnie wręcz idealne! ;)
fatelka
31 lipca 2013, 09:19masz silną motywację, więc na pewno ci się uda ;D
FattyLady
30 lipca 2013, 20:24do konca wakacji z pewnoscia dasz rade zrzucic tyle ile chcesz. Swietne motywacje !
winterwind
30 lipca 2013, 20:23Też wyrzuty sumienia przy siedzeniu choćby 5 minut w miejscu?:) Poza tym widzę, ze mamy podobny cel na wakacje :)
Aguilerra
30 lipca 2013, 20:14Życzę powodzenia i mocno trzymam kciuki :) ! uda się :)!