Już drugi wpis dzisiaj. Jakoś tak mnie natchnęło. Czasem analizując całą moją dietetyczną historię i patrząc w lustro mam w głowie cytaty. Kilka wypowiedzi na mój temat które padły z ust różnych ludzi zapadły mi tak głęboko w pamięć. Czasem przypominam je sobie w chwili załamania, gdy chcę się poddać, czasem w momentach gdy już dawno się poddałam i mam przebłyski żeby znów wrócić na dobre tory, a czasem w momentach gdy całkiem dobrze mi idzie i myślę sobie: ja wam jeszcze pokażę.
Ja usłyszałam w swoim kierunku wiele gorzkich słów szczególnie w podstawówce. Ale byłam dzieckiem, nie wszystko rozumiałam. Czasem było mi przykro, czasem nie zwracałam uwagi. Jednak słowa które padały później były bardziej bolesne.
Jednym z cytatów który zapamiętam do końca życia jest to co powiedziała moja mama. Kończyłam wtedy gimnazjum a może zaczynałam liceum... Jakoś tak. Mama w rozmowie z tatą powiedziała: "Kto to widział żeby dziewczyna w jej wieku ważyła ponad 60 kg!" Było mi wtedy bardzo przykro, popłakałam się, rodzice do dziś nie wiedzą że to słyszałam, prawdopodobnie nie mają pojęcia, że coś takiego powiedzieli... czymże było te ponad 60 kg w porównaniu z dzisiejszą wagą :(
Kolejna sytuacja dotyczy mojej siostry i babci. Moja starsza siostra zawsze była nieco wyższa ode mnie, dużo chudsza, sportowa sylwetka. Ja - niski kaczan turlający się gdzieś za nią. Nie przejmowała się szczególnie tym co je, nic jej nie szkodziło. Niestety ostatnio trochę jej się przybrało, zmiana stylu życia, niekorzystna praca, bardzo złe odżywianie, dużo węglowodanów. W każdym razie przytyła. Kiedyś poszła do naszej babci, już od dłuższego czasu się nie widziały, słowa babci: "O to ty, myślałam że to whoeverr, bo taka gruba z daleka" Hmm. Cóż. W zasadzie powiedziała tylko prawdę.
Ostatni cytat który mi się kręci po głowie, to już głupi klasyk, który powinnam olać, ale z drugiej strony... Impreza w klubie ze znajomymi, koło mnie przechodzi dwóch chłopaków, jeden mówi: "Zobacz jaka gruba świnia, co ona tu robi?"
Słowa które najbardziej nas dotykają z reguły padają z ust rodziny i najbliższych. Te wypowiadane przez obcych raczej zlewamy, czasem coś nam zapadnie w pamięć... Ten ostatni cytat nie zrobił na mnie większego wrażenia. Rozejrzałam się wtedy dookoła i pomyślałam sobie że są tam same ładne chude dziewczyny i oni mają rację. Ja poprostu tam nie pasowałam. Od tamtej pory bardzo rzadko bywam w klubach. Dzisiejsze realia są nastawione na doskonałość, bycie fit, pięknym, chudym, wysokim. Ja taka nie jestem więc staram się unikać miejsc w których daje się mi to bardzo dosadnie odczuć.
Za każdym razem gdy słyszałam coś takiego było mi przykro a zaraz później myślałam "Ja wam jeszcze k**wa pokażę!"... Nie pokazałam.
Może tym razem?
Chcę udowodnić że potrafię przede wszystkim sobie... ale... Marzy mi się usłyszenie kiedyś jakiegoś komplementu który zastąpi w przyszłości któryś z tych cytatów i będzie mnie umacniał.
grubas_na_diecie
4 kwietnia 2017, 16:45Niestety nie zawsze tak jest że otrzymujemy wsparcie od swoich najbliższych co boli, bo tak jak kogoś obcego możemy olać to jednak mamę czy babcie już nie... Udowodnij sobie i innym że potrafisz, ale nie daj się zapędzić w kozi róg bo będzie Ci coraz trudniej. Dasz radę wierze w Ciebie :)