Dzień dobry :)
Jak brzuszki po świetach- chyba pełne co? :)
Mój bardzo pełny Obżerałam się jakbym nigdy jedzenia na oczy nie widziała :P Cista, ciasteczka, sałatki na majonezie, chlebusie, szyneczki, domwe obiadki, COLA- to było dużo za dużo. Czasami z przejedzenia nie mogłam sie ruszyć. Taki maraton trwał 5 dni, i wiecie co? Przytyłam niecały kilogram :) Myślałam, że ciąża spożywcza nie zejdzie do sylwetra ale po 2 dniach dietkowania muszę stwoerdzić że mój brzusio się unormował a waga pokazuje 56,5. Jestem więc zadowolona że moje grzechy aż tak nie odbiły się na wadze.
Święta się skończyły więc trzeba wrócić na dobre tory :)
Wczoraj byłam już pobiegać mimo śniegu i powiem jedno biegało mi się super ! Mimo że było trochę ślisko to biegłam ostrożnie i powoli, co prawda dystans krótsy bo 5,5 km ale po takiej przerwie nie chciałam za bardzo szarżować.
Poza tym wczoraj zamówiłam karnet na siłownię :) I już nie mogę się doczekać aż pójdę i wkońcu na własnej skórze przekonam się jak to wygląda,
Poza tym będę starała się jeść zdrowo, kombinować w kuchni, muszę wkońcu jakiś nowy przepis na bloga wrzucić bo coś się ostatnio opierniczam ;)
Dobra laseczki ja zmykam już piszcie czy wy też tak pofolgowałyście w święta :)
Do usłyszenia !