Dzisiaj zeżarłam:
kawałek jabłka 50 kcal
herbatnik 60 kcal
jajko sadzone na maśle 110 kcal
chleb tostowy z masłem 140 kcal
jogurt 250 kcal
cappucino z torebki 60 kcal
herbata z odrobiną cukru 50 kcal
mleko 150 kcal
spróbunki przy pieczeniu 200 kcal
kapuścianka 200 kcal
RAZEM: 1270 kcal
Odmówiłam hot dogów z mlekiem czekoladowym, rozumiecie to? Wow :D
Jutro wielkie pieczenie, bo Mała E. ma imprezę urodzinową w sobotę. Część rzeczy już zrobiłam, jak kruche ciasto na szarlotkę i kruche ciasteczka, które wpakowałam do zamrażary oraz bezy. Więc w sumie zostało całkiem niewiele, bo chyba tylko tort czekoladowy. Szefowa śmiga z jakimś imprezowym daniem, supersmacznym i megakalorycznym. Chyba zrobię sobie crumble owocowe, żeby nie siedzieć o pustym pysku.
Taki pees, bo nie wiem, komu się mogę poskarżyć. Nie jestem wielką fanką Christiana Greya, ale przeczytałam. Film też obejrzę. I właśnie, obejrzałam dziś teledysk Ellie Goulding z fragmentami filmu. I w końcu ujrzałam tego Pana, co ma grać tego pana. I... on jest kropka w kropkę podobny do P., w którym byłam zakochana po uszy. Jak ja kochałam jego uśmiech wiecznego chłopca! I była to dziwna historia, bo zrobiłam imprezę w swoim mieszkaniu, zaprosiłam P. i moją wtedy-jeszcze-przyjaciółkę. I cóż ujrzałam? Że całują się na moim łóżku! Chociaż oboje wiedzieli, co do niego czuję. Ją wyprosiłam z mieszkania ze słowem "s..." na ustach, a jego nie mogłam. Goście się rozeszli, on został. Poszłam się wykąpać, z tego, co wiem, siedział pod drzwiami łazienki. Potem zrobił mi herbaty w mojej kuchni i poszedł bez słowa. A może rozmawialiśmy? Nie wiem, byłam rozbita. Z nią się pogodziłam (później się pokłóciłyśmy znów, ale to już nie dotyczy tematu). Byli ze sobą jakiś czas. Ale on nie szukał ani mnie (wtedy grubego potwora, bo to było jakieś 3 lata temu) ani jej. Ale wiecie... jak zobaczyłam ten teledysk i twarz tego faceta to wszystko wróciło, chociaż nie myślałam o tym od tylu lat. Przed tym incydentem byliśmy nierozłączni, ale ja za późno skumałam, że jak rodzeństwo. Odszukałam moje ulubione zdjęcie P. i tak, jest bardzo podobny. W sumie nie wiem, dlaczego mam te zdjęcia, nawet nie wiem, co się z nim teraz dzieje. Tyle razy zostałam wystawiona dla przyjaciółek, że straciłam rachubę. Raz chciałabym być na pierwszym planie. No i tak... Twarz aktora zepsuła mi oglądanie filmu. Dziękuję, już się wyżaliłam. Lubię Was, bo wiem, że mogę wypisać głupoty, a i tak zrozumiecie, dziękuję :*
A oto winowajca mej deprechy wieczornej!
kamci.a
23 stycznia 2015, 20:16Był bardzo przystojny ten Pan P bo mi się ten aktor podoba, ale współczuję historii. Niestety sama miałam podobną.
sad.cat
22 stycznia 2015, 22:37aż sobie puściłam piosenkę żeby zobaczyć tego Twojego P. Ja chyba jestem jedyną z niewielu które nie mają pojęcia o co kaman z tą książką :D ale na film chyba pójdę :D a Pan no no no :D
Whiff
22 stycznia 2015, 22:40Ja też nie miałam pojecia o co chodzi, aż w końcu z nudów zaczęłam czytać. A Pan pewnie, że no no no, bo gust mam niezły, szkoda, ze sama nie mogę być no no no, żeby móc wybrąc sobie jakiegoś no no no -pana :D
sad.cat
22 stycznia 2015, 22:44hahahaha nie bądź taka krytyczna wobec siebie :) Na pewno jesteś no no no :D Ja się nigdy nie mylę ;) Ja książki czytać raczej nie będę bo jak wszyscy tak czytają i chwalą to mi się w głowie blokada włącza . Dziwna ja ! :)