Hej kochani.
Jak to zwykle bywa z postanowieniami noworocznymi moje takze nie przetrwalo Jednak odbicie w lustrze nie zmieni sie samo dlatego zrobiłam sobie wyzwanie 100 dni ktore sama wywymyslilam;-)
Od 12 kwietnia jem zdrowo pije duzo wody z cytryna I ruszam sie odrobine wiecej. Bez rygorystycznych diet, wylaczania owocow czy warzyw bo moja niedoczynnosc lubi powariowac ostatnio.
Unikam napoi gazowanych I slodyczy a smazone zastepuje gotowanym. Sto dni to troche pond 3 miesiace wiec rezultaty powinno byc widac. Narazie przetrwalam dzien osmy I powiem Wam ze spodnie zaczynaja sie chyba robic troszke luzniejsze. Plusem jest natychmiastowa poprawa skory I zanik jakichkolwiek niedoskonalosci. Zrobilam wczoraj zdjecia sylwetki ale pokaze je dopiero po ukonczonym wyzwaniu. Narazie musicie mi uwiezyc na slowo ze z BMI około 32 niezbyt dobrze sie czuje. Jesli ktos sie chce przylaczyc to zapraszam. Jakos razem razniej walczyc o kazdy kilogram mniej...