Jest cos pozytywnego i negatywnego.
Pozytywne: Moja waga nie jest taka straszne. Po podrozy wazylam 67,2 :) Co oznacza ze mam duuuuzzzo mniej do zrzucenia w pierwszym zrzucie.
Negatywne: jednak nie dalo sie tak nic nie jesc. Zjadlam najpierw kromke z chuda wedlina bez masla (100kcal), potem trzy kostki czekolady (100kcal), potem pol miseczki fasolki na kwasno (150kcal) i jedna troche bardziej wypasiona kromka (200kcal) i herbatnik (100kcal). Daje to nam 650kcal. Uwazam ze i tak nie jest zle.
Od jutra zaczyna sie nowa dieta - kupilam wszystkie produkty na tydzien. Jutro tez zmienie pasek - po tym jak sie zwaze. Bardzo licze ta to, ze bedzie okolo 67,2. Byloby po prostu bosko.
Zobaczymy. Kurde - musi sie udać.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ULLA1983
26 kwietnia 2011, 21:53i motywacji.amy podobny cel. Napewno się nam uda. A jaka dietke zaczynasz? Pozdrawiam