Dzień się chyli ku końcowi. Cieszę się, bo wytrwałam drugi dzień na mojej jogurtowej diecie. Byłam na siłowni - trochę poćwiczyłam. W czwartek idę znowu. W ogóle to jeszcze dwa dni mam jogurtowe - nie przepadam za takim jedzeniem, ale cóż, taka dieta. W czwartek jak już pisałam, będzie odstępstwo. Wynalazłam już w BurgerKingu sałatkę z kurczakiem, która ma tylko 150 kcal. Więc po prostu nie zjem jednego jogurtu i będzie ok.
Jutro prawie od razu po pracy idę na trzy godziny holenderskiego. Więc spoko - nie będzie mnie kusić żadna lodówka.
Jestem ciekawa czy rano wyjdzie to 64,8 (czy 64,6). Czekam jeszcze na pranie aż się skończy, żeby dzisiaj powiesić i na jutro mieć jakieś ciuchy i idę spać.
Słodkich snów :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.