Się zrobiło nieźle. Po pierwszym dniu ubyło nie 1,8 kg. Wiem, ze wynika to z mojego weekendowego obżarstwa - ale nie ważne. Robi fajne wrażenie. Dalej trzymam się diety. Dzisiaj na dodatek będzie jeszcze siłka. W czwartek nie będzie tak wesoło - jest firmowy lunch, a na lunch hamburgery. A ja chyba zamówię sobie sałatkę. Będzie to jakieś odstępstwo od diety, ale trudno... przecież się tak zupełnie nie wyrzeknę jedzenia. Misja - do 62,9 w 10 dni. W sumie zostało tylko 2,5 kg. Przecież to nie jest jakiś wyczyn. No w sumie zostało jeszcze 8 dni tylko, ale nadal to przecież tylko 0,3 na dzień. Wydaje się do zrobienia.
Ciekawe jaka waga będzie jutro - tak zakładam, że coś koło 64,8. Ale zobaczymy jutro :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
CiastkoNaDiecie
22 lutego 2011, 18:06Będzie dobrze ;) życzę powodzenia!;)