dzisiaj pierwszy raz od dłuższego czasu byłam na fitnessie. i czuje się bosko. odżywiam sie maksymalnie zdrowo jak tylko potrafie i jak tylko czas mi na to pozwala. mam co prawda pewne problemy ( czytaj wypróżnianie) ale będę miała przyjemność od poniedziałku testować jeliton więc zobaczymy jak się sprawdzi ;)
jakoś tam sobie chudnę, jest na pewno mniej niż na pasku ale zważę się w sobotę jak będę w domu i zaktualizuje.
generalnie czuje się bardzo dobrze, jedynym moim grzechem , chociaż nie uważam tego za jakieś mega przestępstwo są suszone owoce. ale kilogramami ich nie jem to raz. dwa, że nie przeszkadzają mi w niczym i wolę to niż batonik, który też od czasu do czasu wpadnie.
mam nadzieje , że u Was wszystko w porządku. oczywiście ciesze się z Waszych sukcesów i dopinguję podczas porażki nawet jeżeli nie komentuje. ale czytam Wasze pamiętniki na bieżąco .
buziaki :D
karolcia191993
11 października 2013, 13:54bardzo pozytywnie u Ciebie , super ;-) suszone owoce spoko myślę ;) a czasem baton od czasu do czasu też moze wpasc ;)
duzasyrenka
11 października 2013, 11:45moim problemem jest piwo , które kocham :( ale trzymam się dzielnie i ograniczam , ale zrezygnować całkiem nie potrafię:(
montignaczka
11 października 2013, 08:29Kochana mnie pani w zielarskim na te problemy polecila nasiona płesznika i powiem Ci, ze zaczęlam to brać wczoraj i póki co się sprawdza, przy tym jest bezpieczne i można brać codziennie. Ja sobie wsypuję 3 łyżeczki do porannej owsianki :) Polecam