Majówka trwa w najlepsze, a ja siedzę sama w domu i nie mam, co ze sobą zrobić. Moje koleżanki wyjechały z chłopakami na długi weekend i nawet nie mam z kim się spotkać i pogadać. Chodzę z kąta w kąt i z nudów podjadam, ciągle zaglądam do tej kuchni. :/ Byłam na spacerze, posprzątałam, zrobiłam projekt na uczelnię, poczytałam książkę i resztę dnia niemiłosiernie się nudzę. Wolę być ciągle zajęta, bo przynajmniej nie myślę o jedzeniu i prawdę mówiąc, nie przepadam za weekendami, bo zazwyczaj spędzam je sama, co mnie niepotrzebnie przygnębia. Jutro chyba oszaleję, bo również cały dzień spędzam sama. Nie mam pomysłu, jak sobie zorganizować czas.
Nowy miesiąc i powinnam być pełna energii do działania, ale czuję się taka wypluta i sflaczała. Jakieś przesilenie, czy jak?