Na chwilę obecną dzielnie rano wstaję, robię małą rozgrzewkę i na bieżnię....nieco gorzej wygląda z jedzonkiem...troszkę sobie pozwalam na małe co nieco, a teraz będę naprawdę grzeszyć syn pojechał do miasta i ma przywieźć pizzę prosto z mojej ulubionej pizzerii. Ale za to jutro pobiegam o kilka minut dłużej. To ja znikam i miłego wieczoru życzę
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
bilmece
27 maja 2012, 20:20Witaj! no rzeczywiscie dlugo cie nie bylo :) mam nadzieje, ze pizza byla smaczna :) no i masz swieta racje- jedyne co dziala to ruch i mniej jedzenia, a nie jakies diety wymyslne, od nich sie tylko tyje :)a to pytanie postawione w pisie ponizej, to naprawde daje do myslenia-sami sie psujemy, sami na wlasne zyczenie chorujemy...ale czy potrafimy stosowac sie do tych 3 raptem niewielkich i nie wymagajacych wysilku zasad? Buziak